poniedziałek, 28 lutego 2011

Czego wstydzą się Polki?

Polska kobieta najbardziej wstydzi się tematów związanych z życiem seksualnym, chorób kobiecych bądź psychicznych oraz zdrady małżeńskiej - wynika z badania przeprowadzonego przez instytut badawczy IQS QUANT GROUP na zlecenie kampanii "Bez wstydu o NTM".

O wstydliwych tematach albo w ogóle nie rozmawia, albo jedynie z najbliższą przyjaciółką. Jedynie co szósta z kobiet za powiernika wstydliwych tematów uważa lekarza ginekologa lub lekarza rodzinnego. Jednym z bardziej wstydliwych tematów są też problemy związane z nieotrzymaniem moczu.
Z badań wynika, że co druga Polka, niezależnie od wieku, za najbardziej wstydliwy temat uważa życie seksualne. Co trzecia wstydzi się tematyki związanej z chorobami kobiecymi lub psychicznymi. 30 proc. polskich kobiet za bardzo wstydliwą uważa także zdradę małżeńską, a jedna na pięć rozwód.
Okazuje się także, że powiernikami naszych tajemnic i partnerami w rozmowach na tematy wstydliwych są najczęściej przyjaciele. Tak jest w przypadku co drugiej pani. Jedna na trzy badane rozmawia o tematach wstydliwych z partnerem, a co szósta z lekarzem. Z kolei co piąta kobieta o tematach wstydliwych nie rozmawia z nikim.

Informacji o tematach wstydliwych kobiety najczęściej poszukują w książkach i publikacjach z nim związanych oraz w rozmowie z przyjaciółką. Natomiast kobiety młodsze wiedzy takiej poszukują w Internecie. Jednak, jak podkreślają specjaliści, jedna na pięć kobiet w ogóle nie szuka informacji o tematach wstydliwych. Uważają też, że warty podkreślenia i zadziwiający jest fakt, iż w zasadzie nie funkcjonuje w naszym społeczeństwie komunikacja dotycząca tematów wstydliwych między matkami i córkami.
Jak wynika z przeprowadzonego badania jednym z tematów pozostających w sferze tematów bardzo wstydliwych jest nietrzymanie moczu (NTM). Aż jedna na trzy kobiety, które go doświadczają nie rozmawia o tym z nikim. Pozostałe wolą podzielić się swoim problemem z lekarzem niż bliską osobą.
Sondaż dowodzi też, że panie, którym zdarza się niekontrolowana utrata moczu, wolą spędzać czas wolny w domu i unikają hucznych przyjęć. Częściej też dotyka je samotność, uważają się za mniej atrakcyjne, a swoje życie za mniej pasjonujące.

W badaniu sprawdzano także poziom wiedzy społeczeństwa na temat NTM. Okazało się, że niemal 15 proc. kobiet, którym zdarzyła się niekontrolowana utrata moczu, nie ma świadomości, że taka choroba w ogóle istnieje. Jest to o tyle ważne, że problem NTM dotyka wielu Polek. Do przynajmniej jednego incydentu nieotrzymania moczu przyznaje się jedna na sześć kobiet w wieku od 15 do 70 roku życia i jedna na cztery w przedziale 40-70 lat. Wraz z wiekiem rośnie także częstotliwość występowania problemów.
"Przeprowadzone badania potwierdzają moje zawodowe doświadczenia z codziennej praktyki - mówi dr n. med. Robert Bartkowiak, ginekolog położnik, będący członkiem Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Perinatalnej. - Właściwie nie zdarza się, żeby panie same z siebie informowały mnie o dolegliwościach związanych z nietrzymaniem moczu".
Wyjaśnia, że najczęściej problem pojawia się albo przy okazji zbierania wywiadu lekarskiego, albo też wychodzi mimochodem przy okazji rozmowy o innym schorzeniu. "Znamienne jest to, że brakuje rozmów o chorobach kobiecych nawet w tak bliskim gronie jak własna rodzina, a fakt, że co piąta kobieta o tematach wstydliwych w ogóle nie rozmawia jest dość szokujący" - uważa Bartkowiak. - Bardzo ważne jest także fakt, że kobiety z problemem są często osamotnione i unikają spotkań w większym gronie ludzi. To ważny psychologiczny aspekt NTM".

"Często zdarza się, że pacjentki mają bardzo obniżoną samoocenę, niskie poczucie własnej wartości i atrakcyjności, a niejednokrotnie nawet pierwsze objawy depresji. Nic dziwnego, jeśli według badania czas jaki upływa od zauważenia objawów NTM do wizyty u lekarza to 5 lat. Proszę sobie wyobrazić, jak silna musi być bariera wstydu, jeśli tyle czasu musi upłynąć, aby skonsultować problem, że specjalistą - podkreśla Bartkowiak. - Z drugiej strony widoczna jest jeszcze ogromna niewiedza na temat NTM w obrębie naszego społeczeństwa, skoro niemal 15 proc. kobiet, którym zdarzyła się niekontrolowana utrata moczu, nie ma świadomości istnienia takiej dolegliwości. Pocieszający jest jednak fakt istnienia widocznej tendencji do zmiany postaw, choć ta zmiana to proces długotrwały i trudny. Mile zaskakująca jest informacja, że lekarz ginekolog jest jednym z najważniejszych powierników polskich kobiet w zakresie tematów wstydliwych, w tym także tematyki nietrzymania moczu".

Z kolei prof. Piotr Roszkowski, specjalista położnictwa i chorób kobiecych z Wydziału Lekarskiego AM w Warszawie, uważa, że analiza przeprowadzonego badania pozwala wyciągnąć bardzo interesujące refleksje i spostrzeżenia dotyczące częstości i uwarunkowań występowania wstydu towarzyszącego kobietom m.in. w NTM. "Po pierwsze fakt, że kobiety ze wstydliwymi problemami zdrowotnymi nie zwracają się do rodziny; nie ma rozmowy z matką czy z rodzeństwem. Okazuje się że powiernikami tajemnic i osobami, u których szuka się pierwszej rady i wsparcia są najczęściej przyjaciele, następnie partner, a lekarz ginekolog jest na trzecim miejscu - wyjaśnia Roszkowski. - Po drugie, zatrważające, że u co piątej kobiety wstyd wygrywa ze zdrowym rozsądkiem i na tematy wstydliwe nie rozmawia z nikim, jak również aż jedna trzecia badanych kobiet z problemem NTM nie rozmawia z nikim. Z własnego wyboru zostaje więc, sam na sam z problemem, będzie unikać, kontaktów towarzyskich, sportu. Pacjentki takie mają niskie poczucie własnej wartości i atrakcyjności seksualnej, a stan taki może sprzyjać rozwinięciu się depresji".

Tomasz Sobierajski, socjolog z Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego, dodaje: "Przyznam szczerze, że badania, a szczególnie ich pierwsza część, dotycząca społecznych uwarunkowań dla tematów wstydliwych, nie była dla mnie dużym zaskoczeniem. Jako socjolog przy pomocy +szkiełka i oka+ bardzo dokładnie przyglądam się naszemu społeczeństwu i zmianom w nim zachodzącym. Od wielu lat da się zauważyć pewną prawidłowość, mówiącą o tym, że Polacy nie lubią rozmawiać na trzy tematy: pieniędzy, religii i seksualności. Przy czym w pierwszych dwóch przypadkach mamy przynajmniej odpowiednie narzędzia językowe i przyzwolenie społeczne, żeby móc toczyć debaty w ramach tych zagadnień".
"Natomiast kwestie dotyczące naszych spraw intymnych przez lata spychane w ciemny kąt świadomości sprawiły, że słowo +seks+ i jego pochodne wymawiamy szeptem albo zastępujemy je skrótami myślowymi typu +to+ czy +ten tego+, podpartymi odpowiednią mimiką czy gestykulacją. A przecież niemożność nazwania przez nas określonych rzeczy sprawia, że dla innych one nie istnieją, bo to właśnie język stanowi główne ramy poznawcze dla otaczającego nas świata".


niedziela, 27 lutego 2011

Co się dzieje ze słabą płcią?

Przewidywana dziś średnia długość życia polskiej kobiety wynosi, według GUS, około 79 lat, podczas gdy mężczyzny - tylko 71 lat. „Ta korzystna dla kobiet tendencja zaczyna się jednak odwracać” – zwraca uwagę prof. dr hab. Wanda Ciarkowska z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Kobiety wydają się dużo słabsze od mężczyzn. Jak wyliczono, przeznaczają one więcej niż panowie pieniędzy na lekarzy i usługi medyczne, zażywają więcej leków, spędzają więcej dni w szpitalu, częściej przechodzą operacje i biorą zwolnienia lekarskie. Gorzej też niż mężczyźni znoszą stres i dużo częściej zapadają na ciężką depresję. A jednak - żyją dłużej. Dlaczego?

ESTROGEN PRZYJACIELEM KOBIETY
„Kobieca długowieczność wynika z programu natury” - mówi prof. Ciarkowska.
Naukowcy od wielu lat spekulują na temat możliwych biologicznych przyczyn tego stanu rzeczy. Przypuszczają, że za tę przewagę kobiet nad mężczyznami odpowiedzialne są żeńskie hormony płciowe - estrogeny. Chronią one kobiety przed wieloma chorobami, głównie przed chorobami serca, co tłumaczyłoby fakt, że z powodu ataku serca umiera mniej kobiet niż mężczyzn.
„Kobiety co prawda gorzej znoszą stres, ale stres silny, niespodziewany, jest dużo bardziej niebezpieczny dla mężczyzn. W nagłej sytuacji stresowej męski organizm reaguje bowiem dużo intensywniejszym wydzielaniem hormonu stresu, kortyzolu” – wyjaśnia.
Za długowieczność kobiet odpowiedzialne są jednak nie tylko hormony. Po okresie menopauzy ich poziom (np. estrogenu) wyrównuje się u obu płci. Przyczyn tego zjawiska musi zatem być więcej. .
Jak wyjaśniają naukowcy, niebagatelny wpływ na kobiecą długowieczność ma czynnik psychiczny. Dla kobiet bliskie więzi międzyludzkie mają dużo większe znaczenie niż dla mężczyzn - częściej korzystają one ze wsparcia innych ludzi, umieją prosić o pomoc i przyjmować ją. „Wprawdzie w większości wypadków dużo gorzej znoszą na przykład śmierć bliskich i częściej zapadają w związku z tym na depresję, ale rzadziej popełniają samobójstwa” – tłumaczy prof. Ciarkowska.
Kobiety prowadzą też dużo zdrowszy tryb życia niż mężczyźni i częściej szukają pomocy u specjalistów. Rzadziej natomiast piją alkohol i palą papierosy, a także dużo rzadziej podejmują ryzyko (mężczyźni dużo częściej niż kobiety umierają nie tylko wskutek choroby serca, ale również w wypadkach samochodowych, w wyniku zabójstwa).

RYZYKOWNE „MĘSKIE” WZORCE
W ostatnich latach obserwuje się ciekawe zjawisko: aktywne zawodowo kobiety dorównują mężczyznom nie tylko w pracy. Przejmują również ich tryb życia.
„Mówi się o nich + kobiety androgyniczne+. Palą one i piją tyle, ile mężczyźni, przejawiają takie same jak oni skłonności do zachowań ryzykownych. Upodabniają się do mężczyzn również psychicznie. Zaczynają mieć problemy z proszeniem o pomoc lub wsparcie.

Jak się okazuje, w tej grupie kobiet tak samo często jak wśród mężczyzn zdarzają się samobójstwa i choroby serca, w których do tej pory palmę pierwszeństwa tradycyjnie dzierżyli mężczyźni”- podkreśla prof. Ciarkowska. 

czwartek, 24 lutego 2011

Kobiety pamiętają inaczej niż mężczyźni

Kobiety, w porównaniu z mężczyznami, odznaczają się lepszą pamięcią epizodyczną - dotyczącą wydarzeń dnia codziennego. Mają również lepszą pamięć do twarzy innych kobiet - informują naukowcy na łamach "Current Directions in Psychological Science".
Pamięć epizodyczna jest pamięcią długotrwałą, dotyczącą zdarzeń. Dzięki niej mózg przechowuje wspomnienia o charakterze przestrzenno-czasowym, te ważniejsze i mniej ważne - pierwsza randka, studniówka, matura czy niedawny wyjazd w góry. Wszystkie te wspomnienia składają się na nasze poczucie tożsamości.
Jak piszą szwedzkie psycholożki, Agneta Herlitz i Jenny Rehnman, kobiety lepiej wypadają w testach sprawdzających werbalną pamięć epizodyczną - dotyczącą słów, przedmiotów czy obrazów dnia codziennego. Lepiej też pamiętały zapachy. Ich umiejętności spadały jednak, kiedy miały posługiwać się informacjami o charakterze przestrzennym, np. droga samochodem z domu do centrum handlowego.
Ponadto, jak wynika z badań, kobiety lepiej niż mężczyźni zapamiętują twarze, przede wszystkim twarze kobiet.
Badaczki pokazywały trzem grupom ludzi przetworzone cyfrowo, czarno-białe zdjęcia. Były na nich portrety androgynicznych twarzy, pozbawionych włosów. Uczestnikom badań mówiono, że są to twarze kobiet lub mężczyzn, lub też nie podawano żadnej dodatkowej informacji.

Okazało się, że kobiety lepiej zapamiętywały te twarze, które naukowcy opisywali im jako twarze kobiet. 

Kobiety znacznie lepiej odczytują uczucia

Kobiety lepiej od mężczyzn potrafią opisać, co czują do swojego partnera i co partner czuje do nich. Mężczyźni zaś dokonują projekcji swoich uczuć - to znaczy opierają się bardziej na własnych wyobrażeniach o tym, co czują kobiety, niż na rzeczywistym "rozpoznaniu sytuacji". O badaniach naukowców z Izraela i Stanów Zjednoczonych informuje serwis prasowy Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie.
Badania były prowadzone wśród 97 par w wieku pomiędzy 18 a 46 lat. Używając kwestionariuszy naukowcy badali wrażliwość par w trzech sferach: życzenia i pragnienia ankietowanego w stosunku do jego partnera; przewidywanie, w jaki sposób partner zareaguje na te życzenia; odpowiedź ankietowanego na reakcje partnera.
Proszono, żeby ankietowani ocenili swój związek na podstawie kwestionariusza oraz zastanowili się, w jaki sposób ich partner odpowiedziałby na zadane w kwestionariuszu pytania.
Wyniki ankiety pokazały, że istnieje zgoda wśród partnerów co do unikania konfliktów i w postrzeganiu uczuć miłości, czułości i troski. Dotyczyło to przede wszystkim par małżeńskich, które były przeważnie bardzo zgodne we wzajemnych uczuciach.
Naukowcy podkreślają, że kwestionariusze wykazały, iż kobiety statystycznie lepiej oceniają własne uczucia i uczucia partnerów.
Analizując ankiety, badacze stwierdzili, że w ocenie mężczyzn kobiety bardziej boją się porzucenia, niż wynikło to z oceny samych kobiet. Z drugiej strony, kobiety uważały, że mężczyźni mniej boją się porzucenia, niż wynikło to z oceny mężczyzn.
Kobiety uznały też swoich partnerów za bardziej niezależnych niż wskazywałyby na to oceny samych mężczyzn. Z kolei mężczyźni zakładali, że kobiety są bardziej zalęknione i mniej zainteresowane seksem, niż było w rzeczywistości. Zdaniem naukowców, na odpowiedzi duży wpływ miały stereotypy dotyczące płci, m.in. kwestii niezależności, obaw przed odejściem partnera, seksualności.

Badacze podkreślają, że zabrakło w tym wypadku otwartego komunikowania się partnerów, przede wszystkim na poziomie emocjonalnym. 

wtorek, 22 lutego 2011

Nie wszystko o depresji...

23 lutego - Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją


 
Czy potrzebny jest ogólnopolski dzień walki z depresją?

Kiedy spojrzałam w kalendarz, na którym był zaznaczony ten dzień zaczęłam się zastanawiać, czy potrzebny jest nam konkretny dzień, przypominający o potrzebie walki z depresją?
Pomyślałam, że ma on ogromny sens. Wiele osób zgłaszając się po pomoc do psychologa ma bowiem za sobą lata leczenia na choroby somatyczne, które nie jednak nie mają podłoża biologicznego. Po kilkuletnim krążeniu wśród lekarzy i niechętnym opiniom "hipochondryka" trafiają do psychiatry, który stawia diagnozę: depresja i jednocześnie pomaga pacjentowi wyjść z zaistniałego impasu. Depresja jest bowiem chorobą i tak powinien być traktowany chory - jako ktoś, kto musi uzyskać pomoc z zewnątrz. W wielu sytuacjach brak energii u chorego, poczucie niemożności zobaczenia przyszłości, płaczliwość, liczne objawy dolegliwości fizycznych są traktowane jako fanaberie tej osoby. To często pociąga za sobą radę, typu: "weź się w garść", a tego właśnie zrobić nie potrafi. Oprócz dolegliwości wynikających z choroby pojawia się poczucie winy, że nie potrafię się pozbierać i jestem ciężarem dla bliskich, co napędza mechanizm depresji. Bliscy chorującego są również w trudnej sytuacji. Na początku próbują pomóc, ale potem czują się zmęczeni tym, że ich pomoc nie przynosi skutku. Odsuwają się, zaczynają odczuwać złość i zniechęcenie; skoro i tak moje rady nie pomagają, to po co wspierać i pomagać.

Warto przerwać ten krąg chorowania jak najwcześniej i zasięgnąć pomocy psychologa lub psychiatry. Szybka pomoc pozwoli choremu i jego rodzinie otrzymać wsparcie farmakologiczne i psychologiczne. Chory zaczyna mieć świadomość, na co choruje i jak sobie w tej sytuacji pomagać, a rodzina zaczyna rozumieć chorego i uczy się, jak go wspierać. Ten zestaw daje szanse na wyleczenie.
Depresja zabiera radość życia. Zamienia majowy dzień w listopadowy wieczór… Nie warto więc czekać. Kiedy rozpoznajemy takie symptomy u siebie lub u kogoś bliskiego, sięgnijmy po pomoc.

Możemy ją przecież otrzymać i nie musimy z chorobą zmagać się sami.

Polki dbają o zdrowie

Kobiety bardziej niż mężczyźni dbają o swoje zdrowie, znacznie częściej poszukują informacji medycznych  i zwracają większą uwagę na reklamy leków w telewizji - wynika z przeprowadzonego przez TNS OBOP cyklicznego badania OTC Track.  


Kobiety w Polsce w większym stopniu niż mężczyźni dbają o swoje zdrowie. 62% kobiet dopytuje się
o szczegóły kuracji podczas wizyty u lekarza, podczas gdy wśród mężczyzn odsetek ten wynosi 48%.
Kobiety częściej też korzystają z regularnych badań okresowych (39% kobiet i 27% mężczyzn),
a ich dieta jest bogatsza w owoce i warzywa (70% kobiet i tylko 37% mężczyzn).
Polki znacznie częściej poszukują także informacji na temat zdrowia i medycyny.

Kobiety (56%) dwukrotnie częściej niż mężczyźni (29%) interesują się prasą, książkami i programami
telewizyjnymi na temat medycyny, zdrowia i urody. Wśród mężczyzn głównym motywem zainteresowania
problemami medycznymi jest chęć poszerzenia informacji o konkretnych chorobach osób najbliższych.
Kobiety z kolei zainteresowane są zdobywaniem ogólnej wiedzy dotyczącej zdrowia i leczenia.

Panie znacznie częściej zwracają uwagę na reklamy leków w telewizji (39% v. 25%). Dla połowy z nich reklamy są ważnym źródłem informacji o lekach. Podobną opinię o reklamach podziela jedynie 39% mężczyzn.

„Wyniki badania wskazują, że tradycyjny model polskiej rodziny z kobietą jako osobą troszczącą się
o zdrowie i kondycję fizyczną pozostałych domowników jest bardzo trwały. Tak jak kilkanaście lat temu,
to przede wszystkim kobiety dbają o zdrowie nie tylko swoje, ale i całej rodziny. Kobiety więcej wiedzą
o zdrowiu i medycynie, lepiej znają marki leków i w sytuacjach mniej poważnych chorób wchodzą w rolę
pierwszej pomocy medycznej” – komentuje Magdalena Sawińska Lider Sektora Badań Rynku Medycznego TNS OBOP.

www.martadymek.suportio.pl

niedziela, 20 lutego 2011

Żeński hormon płciowy chroni przed głuchotą

Hormon zaliczany do estrogenów chroni zmysł słuchu u obu płci - wynika z najnowszych szwedzkich badań, o których informuje pismo "Journal of Clinical Investigation".

Żeński hormon płciowy - estradiol występuje zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn. Powstaje z męskich hormonów - androgenów, takich jak testosteron, pod wpływem działania enzymu aromatazy.
Estradiol wpływa na wiele tkanek i organów - przede wszystkim u kobiet, ale też u mężczyzn, którzy produkują go znacznie mniej. Swoje działanie w organizmie hormon ten wywiera za pośrednictwem obecnych w komórkach receptorów estrogenowych. Aby sprawdzić wpływ estradiolu na narząd słuchu, naukowcy szwedzcy pod kierunkiem Barbary Canlon z Karolinska Institutet w Sztokholmie prowadzili badania na myszach z niedoborami różnych odmian receptorów estrogenowych oraz na myszach z niedoborami aromatazy.
Przejściowe upośledzenie słuchu u gryzoni wywoływano stosując przez 45 minut hałas o natężeniu 100 dB (decybeli). Nie powoduje on żadnych trwałych uszkodzeń, jak np. degeneracja komórek rzęsatych z ucha wewnętrznego, czy neuronów słuchowych, a jedynie podwyższenie progu słyszenia, które normalnie mija po 48 godzinach.
Jak zaobserwowali naukowcy, u myszy, które nie produkowały receptora estrogenowego typu beta (ER-beta) sprawność słuchu wracała tylko częściowo. Podobnie było w przypadku zwierząt z niedoborami aromatazy.
Natomiast, leki działające na receptory ER-beta były w stanie zapobiec zaburzeniom słuchu u zwykłych myszy i myszy, które nie wytwarzały aromatazy.
Dalsze badania potwierdziły obecność receptorów ER-beta w ślimaku ucha wewnętrznego samic i samców.
Okazało się ponadto, że receptory te chronią słuch wpływając na poziom czynnika wzrostu komórek nerwowych - tzw. BDNF (neurotropowy czynnik pochodzenia mózgowego). Zwierzęta pozbawione ER-beta lub aromatazy miały obniżony poziom BDNF.

Zdaniem autorów pracy, odkrycie roli receptora ER-beta w procesie ochrony słuchu przed urazami może zaowocować nowymi metodami prewencji lub leczenia głuchoty. 

sobota, 19 lutego 2011

Mowa dziecka.

 Krótkie wędzidełko podjęzykowe - konsekwencje dla zdrowia i mowy dziecka





Skrócenie wędzidełka, czyli ankyloglossia (łac.), jest najczęściej spotykaną wadą anatomiczną jamy ustnej, a oceny jego możliwości ruchowej powinien dokonać logopeda w konsultacji z chirurgiem lub laryngologiem.

Wędzidełko podjęzykowe to miękki twór włóknisty, pokryty błoną śluzową, łączy w linii środkowej dolną powierzchnię języka z dnem jamy ustnej. Uwidacznia się przy próbie podniesienia języka do podniebienia, przy próbach „przyssania” języka. Prawidłowo rozwinięte wędzidełko pozwala na dotarcie czubkiem języka we wszystkie zakątki jamy ustnej” - „Słownik logopedyczny” E. M. Skorek.

Skrócenie wędzidełka przejawia się brakiem możliwości uniesienia czubka języka ku górze, do wałka dziąsłowego. Przy próbach - czubek języka ulega silnemu przytrzymaniu przy dnie jamy ustnej, często tworząc na koronie (obrzeżu) języka „serduszkowate” wgłębienie. Skrócenie to pojawia się w różnym stopniu i nasileniu - od lekkiego napięcia po silnie zgrubienie, a przez to i unieruchomienie języka.
Ankyloglosję możemy zauważyć zaraz po urodzeniu się dziecka. Przy głośnym płaczu brzegi języka unoszą się zazwyczaj ku górze, natomiast przy ograniczonej sprawności motorycznej, jaką daje skrócenie wędzidełka, widzimy niemożność jego uniesienia się. Często sądzi się, że takie skrócenie wędzidełka przyniesie konsekwencje, najczęściej w postaci seplenienia, dopiero w późniejszym wieku. Niestety, pojawiają się one znacznie wcześniej i są znacznie poważniejsze, niż twierdzą obiegowe opinie. Nie każde wędzidełko też, wbrew takim obiegowym opiniom, daje się rozciągnąć za pomocą masażu.

Prawidłowy odruch ssania u noworodka i niemowlęcia polega na uniesieniu brodawki piersi lekko wysuniętym językiem i dociśnięciu jej do wałka dziąsłowego, uszczelnieniu jamy ustnej. Silnie pracująca przede wszystkim przednia część języka wytłacza pokarm z piersi i ruchem podającym ku tyłowi przesuwa pokarm do połknięcia. Dziecko, u którego nie ma fizycznej możliwości podniesienia języka - od początku będzie utrwalało sobie nieprawidłowe wzorce ssania i połykania. Rodzice małych dzieci często sygnalizują problemy ze ssaniem - dziecko, mimo wystarczającej ilości pokarmu, płacze przy karmieniu, przerywa ssanie, widać wyraźny wysiłek z jego strony. Taki odruch ssania u niemowlęcia z przyrośniętym wędzidełkiem jest odruchem nieekonomicznym, wymaga znacznie większego wysiłku mięśni języka, przy czym najbardziej pracującą tu częścią, jest nie apeks (czubek) języka, ale jego mediodorsum (środek).
Przy zmianie konsystencji pokarmów od 6, 7 miesiąca życia - zauważa się u dzieci z za krótkim wędzidełkiem, nieprawidłowy „transport” pokarmu. Kęs pokarmu powinien zostać uniesiony ku górze czubkiem języka i za pomocą jego ruchu falistego - podany ku tyłowi do połknięcia. Dziecko z ankyloglosją nie ma takiej fizycznej możliwości. Również prawidłowy odruch żucia, który wymaga przesuwania twardego kęsa pokarmu ruchem rotacyjnym języka między zęby trzonowe, kształtuje się nieprawidłowo. W późniejszym wieku odruchowa reakcja połykania utrwala się nieprawidłowo - z płasko ułożonym językiem lub z wsuwaniem go między zęby, co sprzyja kształtowaniu się wady zgryzu.

Tak więc skrócenie wędzidełka powoduje kształtowanie się nieprawidłowych wzorców pokarmowych od początku rozwijania się tej funkcji.

Innym aspektem jest pozycja spoczynkowa języka, która również wymaga tzw. pionizacji języka, czyli uniesienia go do górnego wałka dziąsłowego. Skrócenie wędzidełka uniemożliwia prawidłowe układanie masy języka, często język zalega w pozycji spoczynkowej na dnie jamy ustnej, uniemożliwiając szybki i efektywny odpływ śliny. Efektem tego jest zbieranie się dużej ilości śliny pod językiem, czasem wyciekanie jej na zewnątrz, co często budzi niepokój rodziców.

Efektem końcowym nieusuniętych wyżej wymienionych nieprawidłowości jest artykulacja głosek. Sposób wymawiania głosek jest odzwierciedleniem możliwości ruchowych języka, a więc i fizjologicznych, jest do nich wtórny. W języku polskim prawidłowa wymowa wielu głosek wymaga uniesienia czubka języka do górnego wałka dziąsłowego . Biorąc pod uwagę, że głoski /t/, /d/, /n/ pojawiają się już u 12-miesięcznego dziecka, a głoska /l/ ok. 2-3 roku, skrócenie wędzidełka powoduje od początku nieprawidłowe ich brzmienie i patologiczną pozycję języka. Głoska /l/ najczęściej pojawia się wówczas w realizacji międzyzębowej, co określamy mianem lambdacyzmu, lub zastępowana jest od początku głoską /y/, /j/ lub /ł/ (paralambdacyzm).
Problem ankyloglosji dostrzegany jest więc za późno, najczęściej wówczas kiedy już powinny się pojawiać w artykulacji głoski /sz/, /ż/, /cz/, // i najtrudniejsza z głosek- wibracyjna /r/. Bardzo często głoski te nie są wymawiane prototypowo, ale patologicznie, pojawia się wówczas seplenienie międzyzębowe lub przyzębowe głosek szumiących, pararotacyzm (zastępowanie głoski /r/ głoską /j/ lub /y/ lub /ł/. Częstokroć kształtuje się i rotacyzm , czyli nieprawidłowe wymawianie /r/, najczęściej jest ono krótkie, niewibracyjne.

Wówczas frenotomia, czyli podcięcie wędzidełka podjęzykowego przynosi efekty, ale dziecko wymaga już wówczas długiej terapii logopedycznej, podcięcie bowiem jedynie zwiększy ruchomość czubka języka, nie zapewni od razu prawidłowej realizacji. Oprócz tego po zabiegu należy usprawniać język - czyli uczyć go nowej i wcześniej nieznanej dla niego funkcji podnoszenia do góry. Najtrudniejszym jednak wówczas zadaniem jest zmiana sposobu artykulacji. Nadmienić należy, że nieusunięta wada wymowy najczęściej skutkuje problemami emocjonalnymi czy trudnościami w nauce czytania i pisania, czyli problemami wtórnymi.

Reasumując: najbardziej optymalną sytuacją jest więc wykonanie zabiegu w jak najwcześniejszym wieku i stworzenie dziecku możliwości budowania od początku ekonomicznych wzorców pokarmowych, fizjologicznych, a w przyszłości i artykulacyjnych.

piątek, 18 lutego 2011

Budowa zęba

Ząb składa się z korony, szyjki i jednego lub więcej korzeni.  

Ząb składa się z korony, szyjki i jednego lub więcej korzeni. Korona jest częścią zęba pokrytą szkliwem, natomiast korzeń pokryty jest cementem. Zwykle wewnątrz korzeni znajdują się kanały doprowadzające do korony zęba naczynia krwionośne i nerwy. W każdym korzeniu znajduje się przeważnie jeden kanał. Między koroną i korzeniem znajduje się część łącząca zwana szyjką. Szkliwo jest zbudowane z niewielkiej ilości substancji organicznej (matrycy) i znacznej ilości substancji nieorganicznej (mineralnej), którą stanowią kryształy hydroksyapaptytu. W szkliwie możliwa jest wymiana jonów wapnia, fosforanowych i fluorkowych. Dla zachowania zdrowego szkliwa istotny jest odczyn środowiska jamy ustnej, czyli pH, przy pH kwaśnym następuje rozpuszczanie kryształów hydroksyapatytu i szkliwo ulega demineralizacji, która zapoczątkowuje rozwój procesu próchnicowego.

Szkliwo i fluorki
• do środowiska jamy ustnej fluorki są dostarczane za pośrednictwem past do zębów, płukanek, żeli, pianki i lakierów, które zawierają fluorki,
• fluorki są wbudowywane w zewnętrzną warstwę szkliwa i zwiększają jego odporność na rozpuszczanie w kwasach produkowanych przez bakterie znajdujące się w płytce nazębnej; jest to efekt przejściowy, a zatem wymagane jest stale dostarczanie fluorków do środowiska jamy ustnej np. w postaci pasty do zębów.

środa, 16 lutego 2011

Jak dentyści leczą nasze zęby?

Co to jest próchnica zębów i jakie są jej przyczyny?

Ubytki próchnicowe są wynikiem choroby infekcyjnej czyli próchnicy zębów, wywołanej przez bakterie próchnicotwórcze, z których główne to Streptococcus mutans i Lactobacilli. Główne czynniki próchnicotwórcze to:
• bakterie kwasotwórcze, które znajdują się na zębach tworząc tzw. płytkę nazębną czyli płytkę bakteryjną,
• dostarczane z pożywieniem węglowodany (cukry) stanowiące pożywkę dla bakterii, które tworzą z nich kwasy,
• czynniki gospodarza (np. mała ilość wydzielanej śliny, nieużywanie past do zębów z fluorem)
• współdziałanie wymienionych trzech czynników przez odpowiednio długi okres czasu.

W jaki sposób szerzy się zakażenie?
 
W jaki sposób bakterie próchnicotwórcze są przekazywane dziecku?

- każdy człowiek, z wyjątkiem noworodka, posiada w jamie ustnej różny poziom bakterii próchnicotwórczych,
- bakterie te są przenoszone z osoby na osobę za pośrednictwem śliny np. przez korzystanie z tych samych sztućców, szklanek; do namnażania się i kolonizacji wymagają twardej powierzchni jaką jest ząb, na którym tworzą zorganizowaną strukturę tzw. płytkę nazębną (płytką bakteryjną),
- próchnica jest chorobą zakaźną, transmisyjną; przenoszona jest przez ślinę zazwyczaj od matki (70%), ale może być też przenoszona od ojca, rodzeństwa, opiekunki, dziadków.

W jaki sposób następuje zakażenie?

- dziecko wkłada palce do jamy ustnej matki i następnie je oblizuje
- jedzenie tymi samymi sztućcami, picie z tego samego naczynia, dzielenie się napojami, pożywieniem, lodami itp.
- oczyszczanie zabrudzonego smoczka przez oblizywanie go przez matkę.

Kiedy najczęściej następuje zakażenie dziecka bakteriami próchnicotwórczymi?

- po raz pierwszy najczęściej między 19 a 31 miesiącem życia dziecka
- po raz drugi w okresie wyrzynania się zębów stałych, tj. między 6 a 12 rokiem życia.

Proces próchnicowy

Demineralizacja - znajdujące się w jamie ustnej bakterie próchnicotwórcze rozkładają cukry pochodzące ze spożywanej żywności i słodkich płynów, do kwasów. Te z kolei powodują demineralizację tj. utratę substancji mineralnej szkliwa. Im częściej spożywamy cukry, tym częściej i więcej produkowanych jest kwasów.

Remineralizacja - następuje wówczas, gdy do zmiany próchnicowej zęba (zębów) docierają jony wapniowe i fosforanowe znajdujące się w ślinie. W ślinie występują wówczas, gdy używamy pasty do mycia zębów z fluorem.

wtorek, 15 lutego 2011

Zdrowe zęby u dzieci.

Zęby dziecka w wieku 7-10 lat

W tym wieku dziecko posiada zęby mleczne i stałe
- zęby mleczne - kły i trzonowe,
- zęby stałe - sieczne i pierwsze trzonowe tzw. „szóstki".

Dlaczego ważne są zdrowe lub wyleczone zęby mleczne?

- są konieczne do żucia pokarmu,
- zniszczone próchnicowo zęby powodują obumarcie miazgi zęba i w konsekwencji procesy ropne wpływające na niekorzystnie na rozwijające się w kości zęby stałe oraz na ogólny stan zdrowia dziecka,
- utrzymują przestrzeń dla zębów stałych i przyczyniają się do prawidłowego rozwoju szczęk, a przez to zapobiegają powstawaniu niektórych wad zębowo-zgryzowych,
- wyleczone ubytki próchnicowe sprzyjają obniżeniu ogólnej ilości bakterii próchnicotwórczych w jamie ustnej zmniejszając ryzyko rozwoju próchnicy na innych zębach.

Dlaczego ważne są zdrowe zęby pierwsze trzonowe, stałe - „szóstki"?

- są to zęby na całe życie,
- utrzymują zwarcie zębów w prawidłowej pozycji.

Dlaczego w zębach pierwszych trzonowych, stałych „szóstkach" łatwo rozwija się próchnica?

- na ich powierzchniach żujących znajdują się szczeliny i dołki, w których zalegają resztki pokarmowe i gromadzą się bakterie powodujące rozwój próchnicy,
- szczotkowanie zębów nie usuwa bakterii i resztek pokarmowych z głębokich bruzd.

W jaki sposób zapobiega się rozwojowi próchnicy w pierwszych trzonowych zębach stałych - „szóstkach"?

- poprzez lakowanie - uszczelnianie bruzd i dołków na powierzchni żującej,
- lakowanie polega na założeniu cienkiej warstwy białego materiału, który blokuje szczeliny i dołki na powierzchni zęba przed dostępem bakterii próchnicotwórczych i zmniejsza szanse rozwoju ubytku próchnicowego,
- jest zabiegiem niebolesnym, bezpiecznym i prostym,
- lak może się utrzymywać do 10 lat chroniąc powierzchnię zęba przed rozwojem próchnicy,
- utrzymanie laku należy kontrolować i w przypadku częściowej utraty materiału uzupełniać.

sobota, 12 lutego 2011

Co to jest detoksykacja?

Czy jesteśmy skazani na detoksykację?

Jeszcze dwieście lat temu lista znanych substancji toksycznych mieściła się na jednej kartce papieru.
Gwałtowny i niekontrolowany rozwój przemysłu chemicznego doprowadził do syntezy dziesiątek tysięcy
nowych związków chemicznych. Toksyczność wielu z nich znana była od początku, zdecydowana
większość jednak traktowana była przez wiele lat jako nieszkodliwe. Niemało jest też takich związków,
które nigdy nie występowały w przyrodzie, zostały zsyntezowane po raz pierwszy przez współczesnego
człowieka, i na dobrą sprawę, nikt nie jest w stanie przewidzieć ich długofalowego oddziaływania na cały ekosystem.

Zgubne dla zdrowia skutki zaczęto zauważać dopiero niedawno, w miarę rozwoju nowoczesnych metod
diagnostycznych. Jedną z takich metod jest biorezonansowy test opracowany dr Gottfrieda Cornelissena.
Test ten pozwała na przeprowadzenie szerokiej diagnostyki obejmującej większość problemów zdrowotnych,
 w tym także obciążenie organizmu przez najpoważniejsze toksyny środowiskowe i metale ciężkie.

Wyniki testu przeprowadzonego na grupie 350 osób wskazują na kolosalną degradację naszego środowiska. Nie znaleziono ani jednej osoby wolnej od obciążeń pochodzących od chociaż kilku zbadanych substancji.
W większości przypadków lista obciążeń zawiera kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt pozycji.
Jest to tym groźniejsze, że jak zauważa dr Cornelissen toksyny działają na organizm synergicznie
(tzn. jednoczesne oddziaływanie wielu toksyn jest silniejsze niż suma pojedynczych oddziaływań).
Listę najczęstszych toksyn otwierają trzy metale ciężkie.

Procentową ilość wykrytych obciążeń od najczęściej spotykanych substancji toksycznych pokazuje poniższe zestawienie.Badania przeprowadzono na grupie 350 osób.

Ołów    80%
   Dawniej dodatek do benzyn samochodowych
Kadm    76%    Galwaniczne powłoki antykorozyjne np. w starym sprzęcie AGD. Akumulatory w przenośnym sprzęcie RTV, latarkach, komórkach itp.
Amalgamat    64%    Wypełnienia stomatologiczne. Potłuczone świetlówki i termometry. Dawniej lustra.
PCB    62%    Polichlorowane bifenyle stosowane od 1929 w elektrotechnice, budownictwie i tworzywach sztucznych. W USA zakazane od 1977, w Europie stosowane nadal, chociaż z ograniczeniami. Silne działanie kancerogenne i ksenohormonalne. Rozkład z wydzielaniem dioksan i furanów.
DDT    62%    Środek insektobójczy o działaniu ksenohormonalnym. W Europie zakazany, stosowany do dzisiaj w Trzecim Świecie do ochrony m.in. plantacji kawy i owoców tropikalnych.
Formaldehyd    54%    Składnik żywic syntetycznych, włókien sztucznych, barwników i środków odkażających.
Dioksyny    50%    Produkt spalania tworzyw sztucznych zwykłych piecach i ogniskach (w temp. Niższej od 850 St. C.)
PAK    50%    Węglowodory pierścieniowe. działanie kancerogenne.
Rozp. mix    48%    Zestaw najczęściej spotykanych rozpuszczalników farb, lakierów,
Aldrin    46%    Węglowodór halogenowy, silnie trujący środek do zwalczania larw i pędraków.
Arsen    44%    Impregnaty do drewna, środki ochrony roślin, dawniej farbowanie skór
A,4,5 Ester    40%    Paliwa do diesla

Króluje ołów i to pomimo upływu wielu lat od jego wycofania z produkcji farb i paliw samochodowych.
Jak widać środowisko zarówno to zewnętrzne, jak i wewnętrzne organizmu potrafi magazynować
toksyny całymi latami. Rozbrojenie tej bomby z opóźnionym zapłonem może stać się naszym
 "być albo nie być" (zdrowym).

Zasadniczą sprawą staje się oczyszczenie organizmu z kumulujących się całymi latami trucizn.
Różnych „gwarantowanych” metod jest bez liku, a kolejne wydania prasy lekkiej i przyjemnej przynoszą następne. Sensownych metod detoksykacji organizmu jest znacznie mniej. Idealna metoda detoksykacji powinna być skuteczna,  prosta w stosowaniu i tania.

W praktyce okazuje się, ze najprostsze domowe metody nie zapewniają skuteczności. Niektóre z osób
poddających się testowi Cornelissena wcześniej próbowały prostych metod drenażu limfatycznego
(masaż, picie wody, bodźce termiczne) jednak nie przenosiło się to na wyraźnie lepsze wyniki testów.
 Podobnie rzecz miała się z pewnymi mieszankami i preparatami ziołowymi polecanymi do detoksykacji
przez producentów i dystrybutorów. Wydaje się, że przynajmniej część tego typu preparatów nie potrafi
usunąć samych toksyn, natomiast wyraźnie poprawia działanie organizmu i samopoczucie.
Powoduje to swoiste uzależnienie po zakończeniu kuracji, po pewnym czasie powracają dolegliwości,
co wymusza powrót do stosowania specyfiku.

Bardzo skuteczną metodą detoksykacji, niestety ograniczoną wyłącznie do metali ciężkich jest chelatacja EDTA. Chelatacja musi być stosowania pod bezpośrednią kontrolą lekarza i nie należy do najtańszych.
Całkowite usuniecie obciążeń od metali ciężkich można osiągnąć po kilku, rzadziej kilkunastu wlewach EDTA.

Przełomem w detoksykacji jest opracowana na podstawie doświadczeń wielu wieków medycyny Dalekiego Wschodu …

METODA TRANSDERMALNA


Usuwanie toksyn przez powłoki skórne następuje pod wpływem naturalnych substancji biologicznie
aktywnych zawartych w wyciągach ze specjalnie dobranych roślin. Preparat umieszczony w specjalnych
saszetkach stosuje się głównie na stopy, przyklejając saszetki odpowiednimi plastrami.

Dzisiejsza medycyna akademicka zalicza do toksyn substancje, które powodują niekorzystne zmiany
przebiegu naturalnych procesów biochemicznych zachodzących w organizmie. Aby takie działanie mogło
nastąpić toksyna musi wniknąć do wnętrza ustroju, a następnie, albo wejść bezpośrednio w reakcje chemiczne, albo spełnić rolę katalizatora zaburzającego  ich prawidłowy przebieg.

W zdrowym organizmie istnieje szereg mechanizmów ograniczających wpływ groźnych substancji.
Jeżeli ilość toksyn nie jest zbyt wielka, a mechanizmy obronne w pełni są sprawne, następuje proces
usuwania trucizn z krwi i limfy na zewnątrz ustroju. Gorzej się dzieje, gdy ilość toksyn wzrasta, a siły
obronne słabną. Organizm zaczyna się zachowywać jak młoda gospodyni zaskoczona w trakcie
sprzątania przez wizytę teściowej - zamiata śmieci pod dywan. Toksyny zostają upchnięte we wszystkich
 możliwych zakamarkach: w mezenchymie (tkance łącznej wypełniającej przestrzeń międzykomórkową
różnych narządów), w kościach, a także w tkance tłuszczowej. Po wbudowaniu takich trucizn w tkanki,
ich aktywność chemiczna maleje i tracę zdolności do szkodliwego modyfikowania procesów biochemicznych.
Jednocześnie układy wydalnicze usuwają pozostałe we krwi i limfie toksyny i na pierwszy rzut oka organizm
wraca do stanu sprzed zatrucia. Klasyczne badania składu osocza nie wykażą toksyn, nie wystąpią również
(albo ustąpią, jeśli były wcześniej) objawy zatrucia.

Czy zatem wszystko jest w porządku ? Patrząc z biochemicznego punktu widzenia można powiedzieć, że tak,
chociaż cały czas istnieje groźba, że toksyny uwolnią się i wznowią swą niszczycielską działalność.
Inaczej sytuacja wygląda, jeśli spojrzymy przez pryzmat procesów bioelektronicznych, postulowanych
w teorii ogłoszonej przez ks. prof. Włodzimierz Sedlaka, a zbadanych przez wielu znanych w świecie naukowców. Jednym z pierwszych, który zajął się promieniowaniem elektromagnetycznym wysyłanym przez żywe organizmy był niemiecki biofizyk F. A. Popp z Międzynarodowego Centrum Technologii Biofizycznej z Kaiserlautern. W latach 1971-1972 badając wpływ toksyn na powstawanie raka zauważył, że znana substancja kancerogenna, składnik smoły i dymu tytoniowego, o nazwie benzopyren, występuje w dwóch odmianach molekularnych. Okazało się, że jedna odmiana - l,2-benzopyren jest całkowicie nieszkodliwa, podczas, gdy druga - 3,4-benzopyren - silnie pobudza rozwój raka. Przy takich samych własnościach chemicznych rakotwórcza molekuła wyróżnia się zdolnością silnego pochłaniania światła widzialnego i ultrafioletu. W rezultacie prowadzonych w następnych latach badań dr Popp udowodnił obecność promieniowania świetlnego w żywych komórkach. Światło to, według Poppa, przenosi informacje sterujące procesami życiowymi komórek.Rakotwórcze działanie 3,4-benzopyrenu nie polegało zatem na bezpośredniej ingerencji w procesy chemiczne, a na zagłuszeniu sygnałów sterujących nimi. 3,4-benzopyren zachowuje się jak nieuzbrojony dywersant przecinający linie telefoniczne na tyłach armii.

Jak widzimy, groźna może być sama obecność substancji toksycznych, nawet jeśli nie mają one możliwości
włączania się w procesy biochemiczne. Test dr Comelissena, wykorzystując promieniowanie elektromagnetyczne organizmu, jest w stanie wykryć również tego typu sytuacje. Znacznie szerszy zakres wykrywanych oddziaływań  przenosi się siłą rzeczy na tak zaskakująco wysoki odsetek wykazywanych obciążeń. Z powyższego wynika istotna informacja - nie wystarczy usunąć toksyny znajdujące się w obiegu krwi i limfy, chociaż takie postępowanie zapewni pozytywne wyniki konwencjonalnych badań. W pełni skuteczna detoksykacja organizmu wymaga uruchomienia procesu stopniowego rozpuszczania się nagromadzonych złogów i uwalniania toksyn do obiegu krwi i limfy. Jednocześnie koniecznie trzeba reaktywować mechanizmy oczyszczenia płynów ustrojowych i usuwania toksyn na zewnątrz organizmu, Właściwa koordynacja obu tych procesów stanowi o sukcesie detoksykacji. Zbyt szybkie uwalnianie toksyn, przy niewydolnych procesach wydalniczych, może sprowadzić do objawów ostrego zatrucia organizmu. Wśród różnych sposobów detoksykacji zdecydowanie na czoło wysuwają się radykalne tezy, że każde niedomaganie organizmu, począwszy od lekkiego spadku wydajności, a skończywszy na poważnych chorobach degeneracyjnych, jest ściśle związane z istnieniem złogów toksyn środowiskowych i metali ciężkich. Powstanie takich złogów staje się możliwe w sytuacji braku dostatecznej wydajności podstawowych
organów detoksykujących: wątroby, nerek, płuc. Próby detoksykacji poprzez zmobilizowanie tych organów
do wydajniejszej pracy przypominają często zacinanie biczem starej szkapy zaprzęgniętej do przeładowywania wozu.

Inaczej ma się sprawa w odniesieniu do skóry. Współczesny człowiek robi wszystko by zablokować transdermalną wymianą z otoczeniem. Obuwie i ubiór z tworzyw sztucznych, przebywanie w ogrzewających zimą i klimatyzowanych latem pomieszczeniach, stosowanie kosmetyków blokujących wydzielanie potu i łoju, to jeszcze nie wszystko.

Zdecydowana większość ostrych chorób nękających ludzi w dawnych czasach przebiegała z wysoką gorączką i intensywnymi potami, stając się znacznym elementem oczyszczania organizmu. Dzisiaj pierwszym działaniem medycyny akademickiej w takich przypadkach jest likwidacja najmniejszego nawet stanu podgorączkowego. W rezultacie obserwujemy ciągłą kumulację toksyn.

Stare przysłowie: „co Cię nie zabije, to Cię wzmocni” możemy dzisiaj zastąpić powiedzeniem, „choć Cię nie zabije, to i tak dorobisz się kolejnych złogów”.



czwartek, 10 lutego 2011

Dlaczego starzejemy się?

Co jest powodem przedwczesnego starzenia się?.

Jest kilka przyczyn szybkiego starzenia się, ale podstawową są tzw. wolne rodniki.

Jeżeli będziesz wiedzieć jak zapobiec powstaniu wolnych rodników, możesz powstrzymać starość.


Nowoczesna nauka pozwala nam poznać mechanizmy, które przyspieszają proces umierania żywych
organizmów. Dążenie do ich poznania stało się podstawowym zadaniem organizmów myślących,
czyli nas. Zapobiec większości niszczących nas chorób można tylko w jeden sposób – spowolnić
proces starzenia się organizmu. Sekrety starzenia się naszego organizmu leżą bardzo głęboko -
na poziomie komórkowym. Według ostatnich badań żywe komórki naszego organizmu są ciągle
narażone na ataki związków chemicznych zwanych wolnymi rodnikami. Wynikiem tych ataków są
uszkodzenia komórek ludzkich, które z czasem się kumulują, aż osiągną poziom, z którego
nie ma odwrotu. Powstają schorzenia, które prowadzą nas na krawędź życia. I nie jest już ważne,
na co umrzemy. Może to być zawał, udar, zator, wylew, nowotwór itp. O rodzaju schorzenia na które umrzemy, decydują geny.

Lecz musimy walczyć nie z poszczególnym schorzeniem, ale ze starzeniem się naszego organizmu,
które jest właśnie przyczyną powstawania chorób, a te są związane z wolnymi rodnikami.

Jeżeli będziesz wiedział jak zapobiec powstaniu wolnych rodników, powstrzymasz starość oraz
zachowasz doskonałe zdrowie. Podstawą tego są harmonizatory komórkowe (przeciwutleniacze - antyoksydanty), które neutralizują cząsteczki utleniające zarówno białka jak i tłuszcze, zwane wolnymi rodnikami.

Przyczyną przyspieszonego starzenia się i starości jest niedobór, i to czasami znaczny, odpowiednich,
organicznych pierwiastków i elementów w naszym organizmie.

Nowoczesne środki farmakologiczne pozwalają złagodzić istniejące już schorzenia, lecz nie likwidują ich.
Przykra prawda polega na tym, że większości śmiertelnych chorób można zapobiec, a nawet odwrócić
ich bieg za pomocą dostarczenia naszemu organizmowi odpowiednich witamin i minerałów.

Trzeba wiedzieć, że przyczyną większości niszczących chorób nie są wirusy i bakterie, lecz skutki
działania wolnych rodników, powstających z biegiem czasu. Właśnie starzenie się naszego organizmu
jest jedyną poważną chorobą, której naprawdę trzeba się obawiać już po 25 roku życia.

Nowoczesne badania naukowe wykazują, że schorzenia degeneracyjne, takie jak nowotwór,
schorzenia układu krwionośnego, serca, choroby reumatyczne, choroba Alzheimera, udar mózgu
nie tworzą odrębnych schorzeń, lecz są przejawami działania procesów utleniania komórkowego,
nasilającego się z wiekiem. Rola wolnych rodników w procesie starzenia się wynosi 80 – 90 %.
Z tego powodu leczenie odrębnego schorzenia nie ma większego sensu.
Nawet przy tymczasowym zahamowaniu procesu rozwoju choroby, a przy ciągłym działaniu  wolnych rodników, nastąpią nawroty schorzenia.

Musimy zahamować powstawanie nadmiaru wolnych rodników i jego skutek – przedwczesne starzenie się  naszego organizmu.

Leczenie magnesami.

„Jeszcze nie wszystko wiadomo na ten temat. Stwierdzono jednak, że pole magnetyczne działa
korzystnie, oddziałując na nasz stan zdrowia i samopoczucie”
                                                                       Żyjmy Dłużej


Wiadomo, że pola magnetyczne SĄ wszędzie. Wokół nas i w nas, generowane przez procesy
komórkowe niezbędne do funkcjonowania układu nerwowego, który działa na zasadzie impulsów
magnetycznych. Od ponad 30 lat magnesy stosuje się w diagnozowaniu i leczeniu (przykładem jest
rezonans magnetyczny). Szerokie spektrum działania, brak efektów ubocznych oraz efektywność
zapewniają magnesom równoprawną rolę (niemieckie kasy chorych całkowicie pokrywają koszty
terapii magnesami), co świadczy o ich równorzędnym statusie z farmaceutykami, w profilaktyce
i leczeniu takich schorzeń, jak:

    * infekcje i stany zapalne,
    * bóle głowy i migreny,
    * zaburzenia snu,
    * zaburzenia układu nerwowego,
    * problemy związane z krążeniem,
    * stres,
    * osłabiony układ immunologiczny,
    * szybkie zrastanie się złamanych kości.

Skuteczność magnesów tłumaczy się właściwościami regulującymi: ujemnie spolaryzowane magnesy
usprawniają metabolizm, dotleniają komórki i gwarantują właściwe pH. Eliminują również wolne rodniki,
Chronią przed niekorzystnym promieniowaniem (telefony komórkowe, telewizory, słupy wysokiego napięcia,
wieże nadawcze itp.) ale także uzupełniają niedobór dodatniego. Zespół badaczy pod kierownictwem
profesora Kyaichi Naganawa ze szpitala Isuzu w Tokio wysunął hipotezę, że brak kontaktu z pozytywnym
promieniowaniem Ziemi (od którego odgradzają nas budynki, samochody i różne fale) szkodliwie odbija się
na naszym samopoczuciu.

"Energia, pole magnetyczne" to dziś słowa klucze do zrozumienia świata i żyjącego w nim człowieka.
Fizycy mówią o Ziemi „wielki magnes”, a medycyna potwierdza, że wszystkie komórki wytwarzają pole
magnetyczne. Właściwości te są powszechnie wykorzystywane w diagnozowaniu różnych schorzeń
(EKG, rezonans magnetyczny). Coraz częściej też lekarze sięgają po biomagnesy, aby skutecznie leczyć.
Nic dziwnego: szerokie spektrum działania, brak skutków ubocznych, skuteczność. Medycyna naturalna
odkryła to już setki lat temu, Na Wschodzie od zawsze leczono się energią, choćby w akupunkturze.
Podobne działanie ma również magnetoterapia, którą wyróżnia łatwość stosowania i mniejszy koszt.
Zamiast kolejnych seansów nakłuwania igłami, przepływ energii można stymulować dzięki biomagnesom.
Zważywszy, że biomagnesy nosi się bez przerwy, można też bez przerwy, korzystać z ich działania
Ale na czym ono właściwie polega? Odpowiednio dobrane biomagnesy działają na trzech poziomach, usprawniając:

    * krążenia
    * metabolizm
    * gospodarkę hormonalną

Biomagnesy działają według jednej, niezmiennej zasady – wspomagają witalność organizmu, aby mógł on sam
się zregenerować. Odpowiednio dobrane biomagnesy wspierają naturalne pole magnetyczne organizmu,
dzięki polu magnetycznemu rozluźniają, wzmacniają krążenie oraz wydzielanie dobroczynnych substancji,
w tym hormonów, które z krwią i niesionym przez nie tlenem dożywią tkankę i pozwolą się rozmnażać komórkom, czyli odnowią, odmłodzą organizm dodając mu sił do walki z chorobą. Tak pokrótce wyląda profilaktyczne działanie biomagnesów. Co więcej, interakcja pomiędzy dodatnim ładunkiem jonów potasu zawartych w komórkach nerwowych a ujemnym polem leczniczego biomagnesu osłabia impuls, który odbieramy jako ból.
Przeciwbólowe zastosowanie magnesów jest szczególnie ważne dla osób, które potrzebują ciągłej,
ale nieinwazyjnej ochrony przed bólem, cierpiących na reumatyzm i artretyzm.

Magnesy i bransoletki z magnesami polecane są szczególnie w takich schorzeniach:

    * STANY ZAPALNE
– magnes należy przykładać w miejscu stanu zapalnego.
    * BÓLE – zwłaszcza reumatyczne i artretyczne ; magnesy należy stosować w każdym miejscu,
gdzie odczuwamy ból
    * ZABURZENIA NERWOWE – lęki depresja, nerwica wegetatywna ; magnes umieszczamy pod
wyrostkiem mieczykowatym na splocie słonecznym.
    * ZABURZENIA SNU – bransoletka z magnesami powinna być noszona na lewym lub prawym nadgarstku.
    * PROBLEMY Z SERCEM I KRĄŻENIEM – magnes lub pasek z magnesami, magnes przykładamy
do ciała w okolicy serce – poprawi on krążenie i dotleni mięsień sercowy.
    * OSŁABIONY UKŁAD IMMUNOLOGICZNY – bransoletka z magnesami lub pasek z magnesami.
    * SCHORZNEIA UKŁADU KOSTNEGO – również przy złamaniach, skracają czas zrastania się kości,  magnes umieszczamy w miejscu złamania,
    * OSŁABIONY METABOLIZM – bransoletka lub pasek z magnesami.
    * OBNIŻONA WITALNOŚĆ W STARSZYM WIEKU – zalecane są bransoletki z magnesami lub pasek z magnesami.
    * CHRONICZNE ZMĘCZENIE - zalecane są bransoletki z magnesami lub pasek z magnesami.
    * BÓLE GŁOWY – MIGRENY – przykładamy magnesy w miejscu występowania bólu.
    * KATAR, CHORE ZATOKI – dwa magnesy przykładamy po obu stronach nosa lub w miejscu występowania bólu.



Najczęściej zadawane pytania:

    * Gdzie nosić biomagnesy?
      Magnesy nosimy na nadgarstku prawej ręki w miejscu, gdzie bada się puls, czyli koło jednego
z kluczowych punktów w akupresurze i akupunkturze. Mają one wtedy działanie kompleksowe
i wpływają na cały organizm. W schorzeniach zlokalizowanych (plecy, kolana itd.), magnesy można
przykładać miejscowo dla wzmocnienia efektu. Magnes można przykładać do ciała za pomocą plastra
(dostępnego w każdej aptece) lub przykładając jeden magnes do ciała drugim przez bieliznę lub ubranie.
Można również wkładać magnesy pod różnego rodzaju opaski, bandaże. Połączone magnesy dają
ok. 30% energii więcej niż pojedynczy, co w efekcie pozwala na głębszą penetrację ciała przez pole magnetyczne.

    * Jak długo? Jak często?
      Biomagnesy nosimy w czasie choroby, rekonwalescencji, ale również profilaktycznie lub jako źródło
energii i witalności. Oczywiście, krótkie przerwy nie szkodzą, dłuższe jednak pozbawiają nas ochrony
i pomocy gwarantowanej przez biomagnesy.


    * Czy są jakieś skutki uboczne?
      Jedynym sporadycznie występującym skutkiem ubocznym są mdłości towarzyszące pierwszym
dniom stosowania. Związane są one z siłą biomagnesów, zaleca się wtedy, aby przez pierwszy tydzień
magnesy stosować tylko na noc, aby organizm mógł się przyzwyczaić.


    * Czy to magnesy działają, czy występuje efekt placebo?

      Nawet jeśli wierzysz, że zdrowiejesz, to jest podstawowy krok w walce z chorobą. Jednak magnesy
naprawdę działają, o czym świadczy obecność, o czym świadczy obecność (szczególnie na rynku angielskim)
biomagnetycznych obroży dla psów, czy uprzęży dla koni. Pomagają one schorowanym, zmęczonym
lub starym zwierzętom, choć o sile autosugestii w tym przypadku mowy być nie może.


    * Dlaczego tak ważne jest, aby biomagnesy były skierowane odpowiednia stroną w kierunku ciała?
      Biomagnes różni się od zwykłego magnesu tym, że jest około 100 razy silniejszy. Na każdym
biomagnesie jest zaznaczony literką „N” oraz znaczkiem „-” biegun północny, któru jest różny od bieguna
magnetycznego Ziemi. Nasze wyroby różnią się od innych biomagnesów spotykanych na rynku tym,
że strona północna (-)„N” jest dodatkowo pokryta najwyższej jakości miedzią z odciśniętą nazwą: Dr.Cuprum & Dr.Magnetus.


UWAGA!

Biomagnesy należy przykładać do ciała tylko stroną zaznaczoną „Dr.Cuprum & Dr.Magnetus (-) N”
Takie oznakowanie wyrobu daje pewność, że nie będzie on stosowany nieprawidłowo.

Jak wynika z wielu wieków doświadczenia w magnetoterapii, biomagnesy z polaryzacją ujemną
północną „(-)N” dają następujące efekty terapeutyczne:

    * zatrzymują rozwój bakterii i grzybów w organizmie,
    * uspokajają system nerwowy,
    * uśmierzają przewlekłe, długotrwałe bóle,
    * zmniejszają lub likwidują stany zapalne,
    * spowalniają nadaktywne, pobudliwe organizmy,
    * zwiększają pobór tlenu przez organizm,
    * przyspieszają koagulację czerwonych ciałek krwi,
    * zmniejszają odkładanie się tłuszczów w żyłach,
    * zmniejszają kwasowość organizmu.

Natomiast odwrotna, nieoznakowana strona magnesu ma polaryzację dodatnią, co w magnetoterapii
powoduje odwrotne, szkodliwe dla zdrowia skutki:

    * stymuluje rozwój wszystkich form żyjących organizmów w tym, bakterii,
    * pogłębia infekcje,
    * zabiera z organizmu energię życiową, przez co osłabia jego aktywność,
    * zwiększa kwasowość organizmu,
    * może potęgować ból.


Biomagnes nie jest lekarstwem ani sam w sobie nie leczy, jest tylko i wyłącznie dawcą życiowej energii, która pobudza organizm do działania.Jako alternatywna forma leczenia nie może zastąpić profesjonalnej terapii medycznej, może i będzie ją jedynie wspierać.



UWAGA!

Terapia biomagnesami nie jest wskazana dla:

    * kobiet w ciąży i w trakcie karmienia piersią
    * osób z wszczepionym rozrusznikiem serca lub ze stymulatorem rdzenia kręgowego.

środa, 9 lutego 2011

Zalety i wady internetu.


    
W każdej chwili miliony dzieci i młodzieży korzysta z Internetu w domu, w szkole czy u kolegi. Internet rozwinął się w latach 90. Dziś jest nieodzownym narzędziem pracy, edukacji i rozrywki. 

Za jego pośrednictwem ludzie uczą się, bawią, poznają, robią codzienne zakupy. Jedna czwarta dzieci poznaje Internet przed ukończeniem 6 roku życia, a połowa dzieci zaczyna surfować po Internecie w wieku 7 - 12 lat. Nowe technologie dają nam wprost nieograniczone możliwości w edukacji. Oprócz niewątpliwych korzyści korzystanie z nowych technologii może być szkodliwe czy wręcz niebezpieczne. My dorośli mamy obowiązek informowania dzieci i młodzieży o tym jak bezpiecznie korzystać z komputera czy Internetu. Wprawdzie w tym wirtualnym świecie młodzi ludzie (rodowici cyfrowy) zwykle czują się swobodniej niż my (cyfrowi imigranci), ale nie zwalnia nas to z odpowiedzialności. Aby uchronić dzieci i młodzież wcale nie trzeba być informatykiem. Musimy zdawać sobie sprawę z możliwych zagrożeń, dysponować podstawową wiedzą na temat działania komputera, Internetu i jego zabezpieczeń. Czy nam dorosłym się to podoba czy nie nowe technologie będą coraz bardziej obecne w naszym życiu.
Na jakie niebezpieczeństwa narażony jest użytkownik Internetu (zwłaszcza bardzo młody)?
  • pedofilia
  • pornografia
  • werbownicy sekt
  • przemoc
  • wulgarność
  • hazard
  • narkotyki
  • uzależnienie
  • nieświadome uczestniczenie w działaniach niezgodnych z prawem
  • konsekwencje finansowe
Nawet małe dzieci mogą czerpać wiele korzyści z korzystania z komputera czy serfowania po sieci. Należy je jednak nauczyć zasad bezpieczeństwa w Internecie.
  • nie wolno umieszczać w sieci zdjęć i filmów o sobie (zwłaszcza tych które pozwalają na łatwą identyfikację);
  • nie wolno ujawniać swoich danych osobowych, adresu, numerów indentyfikacyjnych;
  • należy z rezerwą podchodzić do tego co się czyta (ktoś po drugiej stronie często nie jest tym za kogo się podaje, informacje mogą mieć mało wspólnego z rzeczywistością);
  • nie wolno się umawiać z przypadkowymi osobami w sieci.
  • (więcej na www.helpline.org.pl, www.sieciaki.pl)
Rodzice i opiekunowie powinni interesować się tym co dziecko robi na komputerze, sprawdzać jakie strony internetowe odwiedza. Najlepiej jest pokazać w praktyce jak bezpiecznie poruszać się po Internecie i gdzie należy zachować wyjątkową ostrożność. Naucz je odróżniać to, co dobre w Internecie od tego, co złe, bezużyteczne i niebezpieczne. Wszystkich nas niezależnie od wieku obwiązują te same zasady.
Ostatnio coraz częściej słyszymy niepokojące sygnały o tym, że młodzi ludzie uzależniają się od komputera czy Internetu. Warto być uważnym, rozmawiać, aby móc odpowiednio wcześniej zareagować.
Jakie zachowania powinny budzić nasz niepokój?
  • Kiedy dziecko lub młody człowiek wpada w ciągi komputerowe - siedzi kilka godzin bez przerwy, nie może się oderwać.
  • Jest rozdrażnione, gdy nie może skorzystać z komputera.
  • Zaniedbuje inne ulubione zajęcia na rzecz komputera.
  • Kiedy zauważamy szkody w realnym świecie - nieodrobione lekcje, brak przyjaciół, zainteresowań.
  • Kiedy w trudnych sytuacjach ucieka przed rzeczywistymi problemami w świat wirtualny.
  • Kiedy używa komputera by poprawić sobie nastrój.
  • Kiedy bezskutecznie próbuje ograniczyć ilość czasu spędzonego przed komputerem.
Pamiętaj! Uzależnienie od komputera czy Internetu to poważna sprawa. Nie wystarczy nakazać by dziecko czy nastolatek po prostu rzuciło komputer. Powiedz, że widzisz problem, choćby zaprzeczało. Nazwij niepokojące cię zachowania i ich konsekwencje. Przygotuj się na to, że uzależniony może nie dostrzegać problemu i nie mieć motywacji do zmiany. Poszukaj pomocy u specjalisty.
Przydatne adresy:
Serwis edukacyjny dla dzieci i rodziców na temat bezpieczeństwa w Internecie: www.upclive.pl/dzieci/
Pomoc dla dzieci i ich opiekunów w sytuacji gdy coś złego przydarz się w Internecie: www.helpline.org.pl

wtorek, 8 lutego 2011

-Dzień Bezpiecznego Internetu

Dziecko w sieci

  Drukuj  
Od 2004 roku z inicjatywy Komisji Europejskiej w lutym obchodzony jest Dzień Bezpiecznego Internetu (Safer Internet Day). 

Odbywa się on w ramach programu "Safer Internet". Ma na celu przede wszystkim inicjowanie i propagowanie działań na rzecz bezpiecznego dostępu dzieci i młodzieży do zasobów internetowych, zaznajomienie rodziców, nauczycieli i wychowawców z problematyką bezpieczeństwa dzieci w Internecie oraz nagłośnienie tematu bezpieczeństwa online.

W Polsce DBI obchodzony jest od 2005 r. Jego organizatorami jest Fundacja Dzieci Niczyje oraz NASK.

poniedziałek, 7 lutego 2011

Koniec z migreną!

Migrena - stop!


Bóle głowy dotykają niemal 90% mężczyzn i 95% kobiet

Wszelki ból jest nieprzyjemny, jednak mało jest rzeczy tak psychicznie wyczerpujących, jak ból głowy. Wpływa on na nasze samopoczucie, na naszą wydajność, nawet na nasze życie społeczne. Jeszcze po jego ustaniu czujemy się psychicznie i fizycznie wykończeni.

Bóle głowy są różne. Można wyróżnić takie, których przyczyną jest migrena, których przyczyną są zatoki, oraz te wynikające z napięcia. Są one naprawdę bardzo różne, cechą wspólną jest w nich to, że dotyczą tej samej części ciała - głowy.

Jednak większości bólów głowy daje się uniknąć. Fakt, jest oczywiście w aptekach duża ilość leków pomagających uśmierzyć ból głowy. Po co jednak czekać, aż się zacznie? Czy nie lepiej po prostu postarać się, by głowa nie zaczynała nas boleć? Czy nie lepiej zapobiegać, niż leczyć?

Migrena

Migrena to rozsadzający głowę ból, rozpoczynający się z pozoru bez żadnego powodu. Powodem migreny są sprawy związane z naczyniami krwionośnymi umiejscowionymi w głowie. Konkretnie wydaje się, iż to napęcznienie naczyń krwionośnych zapewniających dostarczanie krwi do mózgu wyzwala ból. Z kolei przyczyny tego stanu mogą być u różnych ludzi różne, choć wiele z nich powtarza się u wielu osób.

Obok bólu głowy, innymi, niemal równie częstymi objawami ataku migreny są mdłości i zaburzenia wzroku.
Migreny są bez porównania najczęstszą formą bólu głowy. Dotykają 10 do 15 procent ludności świata. Szczególną cechą migreny jest to, że pojawia się na ogół w dzieciństwie lub w okresie dorastania, najczęstsza zaś jest u ludzi młodych i w średnim wieku.

Jedyną pozytywną rzeczą, jaką można powiedzieć o migrenie jest to, że z reguły z wiekiem ustaje. Nie ma ona natomiast nic wspólnego ze środowiskiem, w jakim żyje dana osoba, z jej wychowaniem, czy klasą społeczną. Ona naprawdę nikogo nie dyskryminuje.

Migreny mają ogromny wpływ na jakość życia danej osoby. Wpływa nie tylko na życie jej samej, ale także na życie jej najbliższego otoczenia. Ataki migreny mogą czasem być tak silne, że dana osoba musi zrezygnować ze swych normalnych czynności na trzy - cztery dni pod rząd.
Kiedy ból związany z migreną już się rozpocznie, jest to istna tortura. Czuje się to tak, jakby cała połowa naszej głowy była odrywana. W dodatku bardzo niewiele można wtedy zrobić, by ból ustał.

Atak migreny z czasem sam mija. Zazwyczaj, kiedy dotknięta nią osoba porządnie prześpi kilka godzin. Ataki występują z różną częstotliwością u różnych osób, potrafią od kilku razy w tygodniu, do bardzo sporadycznych, nawet tylko raz na kilka lat.

Choć na ogół atak migreny pojawia się niespodziewanie, u niektórych ludzi można jednak przewidzieć atak migreny. Na przykład istnieje większe prawdopodobieństwo ataku migreny w czasie menstruacji, oraz w sobotę rano, po stresującym tygodniu pracy.

Choć wielu z cierpiących na migrenę ma rodzinną historię tej dolegliwości, dokładna natura jej dziedziczenia nie jest dotąd znana. Uważa się, że ludzie cierpiący na migrenę odziedziczyli pewną nieprawidłowość w regulacji naczyń krwionośnych.

Niżej wymienione czynniki działają często jako wyzwalacze ataku migreny:

Stres jest jednym z podstawowych czynników mogących spowodować atak. Stresu zaś może być trudno uniknąć, jako że często stanowi on niejako integralną część życia zawodowego.

Złość także potrafi wywołać atak migreny. Ludziom o wybuchowym usposobieniu można zalecić, by nauczyli się kontrolować swój gniew. Najlepszą metodą jest oczywiście tradycyjne liczenie do dziesięciu. Następnym razem, kiedy poczujesz złość, zanim wybuchniesz, policz bardzo wolno od jednego do dziesięciu. Jest duża szansa, że do tego czasu znacznie się uspokoisz.

Zmęczenie - zarówno fizyczne, jak i psychiczne - także potrafi spowodować atak migreny. A zatem nie przeciążaj się za bardzo. Kiedy Twój organizm sygnalizuje Ci, że zaczyna mieć dość, odłóż to co robisz i odpocznij. Uświadom sobie, iż jeszcze nieco więcej zrobione dzisiaj nie zrównoważy Twojej, spowodowanej migreną, niezdolności do pracy jutro, albo przez kilka następnych dni.

Pozytywną wiadomością powinno być dla Ciebie to, że migrenom można w znacznej mierze zapobiegać.

Bóle głowy z powodu problemów z zatokami

Także problemy z zatokami powodują bóle głowy. Zatoki to niewielkie puste przestrzenie w kościach twarzy, tuż pod skórą. Są one skoncentrowane w okolicach nosa, skroni i wokół oczu. Czasem, w wyniku infekcji, te przestrzenie są wypełnione śluzem i w stanie zapalnym. Prowadzi to do bólów głowy.

Istnieje wiele możliwych przyczyn zapalenia zatok, są to: alergia, skrzywiona przegroda nosowa, ostre przeziębienie, powiększone fragmenty śluzówki wewnątrz nosa, oraz trwająca ostra infekcja. Bóle głowy spowodowane napięciem

Bóle głowy spowodowane napięciem także są częste u wielu ludzi. Wywołuje je stres i niepokój. Kiedy dana osoba jest zestresowana, pojawia się u niej ból głowy tego rodzaju. Za mało snu, niepokój, troski i zmartwienia stanowią przyczyny takiego bólu głowy.

sobota, 5 lutego 2011

Jak przeżyć atak serca?


Powiedzmy, ze jest 18.15 i wracasz do domu samochodem (oczywiście sam) po niezwykle ciężkim
dniu pracy. Jesteś naprawdę zmęczony i sfrustrowany. Nagle odczuwasz SILNY BÓL  w klatce piersiowej, który zaczyna promieniować w kierunku ramienia i w górę w kierunku szczęki.

Jesteś w odległości zaledwie kilku kilometrów od swojego szpitala. Niestety, nie wiesz czy będziesz w stanie tam dotrzeć. Byłeś szkolony w udzielaniu pierwszej pomocy w przypadku zawału serca, ale człowiek który prowadził szkolenie nie powiedział Wam jak postępować z samym sobą

JAK PRZEŻYĆ ATAK SERCA KIEDY JESTEŚ SAM?



Ponieważ wielu ludzi w trakcie występowania zawału serca jest zdana na samych siebie,
ZOSTAJE TYLKO OKOŁO 10 SEKUND ZANIM UTRACĄ PRZYTOMNOŚĆ I CO ROBIĆ ??


ODPOWIEDŹ:

    * Nie panikuj
    * zacznij KASZLEĆ bardzo intensywnie powtarzając tą czynność
    * przed każdym kaszlnięciem powinien być nabrany głęboki oddech
    * kaszel powinien być głęboki i przedłużony w celu ewakuowania plwociny
      zalegającej głęboko wewnątrz klatki piersiowej
    * Oddech i kaszel musi być powtarzany co dwie sekundy bez przerwy aż do chwili przybycia pomocy,
      lub do chwili w której poczujesz, że serce ponownie bije normalnie

Głęboki oddech doprowadza TLEN do płuc, a ruch związany z kaszlem uciska serce i utrzymuje KRĄŻENIE krwi.
Ciśnienie wywołane uciskiem na serce podczas kaszlu pomaga również odzyskać prawidłowy rytm serca.
W ten sposób ofiary ataku serca mogą dotrzeć do szpitala.



    &nbspArtykuł opublikowany pod numerem 240 w Journal of General Hospital Rochester.



BĄDŹ PRZYJACIELEM I PROSZĘ PRZEŚLIJ TEN ARTYKUŁ DO TAK WIELU TWOICH PRZYJACIÓŁ JAK TO TYLKO MOŻLIWE !!!



Nawet nie myśl że nie jesteś predysponowany do ataku serca ponieważ masz mniej niż 25 - 30 lat.
W dzisiejszych czasach w związku ze zmianą stylu życia, atak serca jest stwierdzany wśród ludzi
we wszystkich grupach wiekowych.

czwartek, 3 lutego 2011

Pojęcie zdrowia

Pojęcie zdrowia w ujęciu historycznym
Zdrowie jest naszym największym bogactwem, ale dla wielu nie do końca poznanym. Każdy z Nas zadając sobie pytanie czym jest Zdrowie odpowiedział by szybko że to stan organizmu gdy nie występuje choroba. Ale to za mało żeby zdefiniować czym jest zdrowie.

Wielu ludzi od najdawniejszych czasów zadawało sobie to pytanie szukając na nie odpowiedzi. Ludzie Ci próbowali poznać swoja biologiczną i duchową naturę, określić swoje miejsce w otoczeniu społecznym jak i otaczającej ich przyrody. Aby zająć najkorzystniejszą pozycję w tych środowiskach musieli poznać prawa natury które by im to umożliwiły. Już wówczas okazało się że decydującym i najważniejszym czynnikiem jest zdrowie.

Jeszcze przed Hipokratesem zdrowiem zajmowali się Chińczycy. Twierdzą oni że nie ma chorób. A zdrowie to równowaga między dwoma energiami jin i jang. Zachowanie zdrowia oznacza więc zachowanie równowagi obecnych w nas energii jin-jang (gorąco-zimno) oraz czi (krew). Zaburzenie tej równowagi albo zakłócenie przepływu życiodajnych energii prowadzi do niekorzystnych objawów które zwyczajowo zwiemy chorobą. To dlatego medycyna chińska najpierw zapobiega, a dopiero potem leczy.

W definiowaniu pojęcia zdrowie nie ma jednoznaczności. Panowie Cezary Korczak i Jerzy Leowski przytaczają definicję Golena dotyczącą zdrowia. Jest to stan idealnej równowagi i harmonii organizmu, a wszystko co odbiega od tego stanu jest chorobą. Za przyczynę choroby uważał rozprężenie między ciałem a duszą.

Natomiast Hipokrates (460-377 p.n.e.) wygłaszał myśli i wprowadzał w życie zasady swoich nauk, według których dobre samopoczucie, czyli zdrowie oraz złe samopoczucie czyli choroba, zależą od równowagi pomiędzy tym co nas otacza, co na nas oddziałuje jak wiatr, temperatura, woda, gleba, a indywidualnym sposobem życia, czyli odżywianiem, zwyczajami seksualnymi, pracą i odpoczynkiem. Innymi słowy, równowaga zewnętrzna pomiędzy człowiekiem i jego otoczeniem, ma wpływ na jego równowagę wewnętrzną jaka ma zachodzić pomiędzy krwią, flegmą, żółcią czarną i żółcią żółtą. (Hipokrates)  Ci sami autorzy przytaczają też definicję pana M. Kacprzaka z 1960 roku, która brzmi: „Zdrowiem nazywamy nie tylko brak choroby czy nie domagań, ale i dobre samopoczucie oraz taki stopień przystosowania się biologicznego i społecznego, jaki jest osiągalny dla danej jednostki w najkorzystniejszych warunkach”.

Pan dr n. Med. Stanisław Łozowski definiuje zdrowie jako funkcję skoordynowanego działania, prawidłowo pracujących wszystkich narządów ludzkiego organizmu. Wzajemne oddziaływanie narządów na siebie nawzajem jest czynnikiem który decyduje o prawidłowym ich funkcjonowaniu. To współdziałanie jest pod kontrolą wyspecjalizowanych systemów takich jak: nerwowy, hormonalny oraz krwionośny. Utrzymanie równowagi biologicznej środowiska wewnętrznego organizmu człowieka, która jest odpowiedzialna za stan zdrowia jest uzależnione od wpływu bodźców fizycznych, chemicznych, i biologicznych zewnętrznego środowiska człowieka

Trafnie zdefiniował zdrowie Kazimierz Dąbrowski, który skoncentrował się głównie na sposobie rozumienia zdrowia psychicznego. Według niego „zdrowie oznacza zdolność do rozwoju w kierunku wszechstronnego rozumienia, przeżywania, odkrywania i tworzenia coraz wyższej hierarchii rzeczywistości i wartości, aż do konkretnego ideału indywidualnego i społecznego”. Zaletą tej definicji jest rozumienie zdrowia jako procesu, którego charakterystyczną cechą jest osiąganie coraz wyższych szczebli doskonałości, stwarzających lepsze warunki dalszego rozwoju.

Wraz z rozwojem nauk biologicznych i medycyny ulegało zmianie pojęcie zdrowia. W latach 80-tych socjologowie zajęli się coraz bardziej interesować tym pojęciem. Zaproponowano wtedy wiele różnych sposobów definiowania tego pojęcia miedzy innymi że zdrowie to brak zmiany patologicznej zachodzącej w organizmie. Zdrowie też uważano jako indykator poziomu funkcjonowania jednostki w społeczeństwie. Definiowano zdrowie jako pojęcie przeciwstawne chorobie czyli („jestem zdrowy oznacza że nie jestem chory”). Zdrowie bywa też ujmowane jako stan pełnej równowagi i dobrostanu w jego wymiarze fizycznym, psychicznym i społecznym, pozwalającym na realizację osobie zdrowej szeroko nakreślonych planów życiowych i aspiracji. (Tobiasz Adamczyk)  „Dla socjologa pojęcie zdrowie jest stanem optymalnej zdolności do efektywnego wykonywania cenionych zadań” .

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zdefiniowała zdrowie jako pełen dobrostan fizyczny, psychiczny, społeczny, a nie wyłącznie brak niedomagania . W ten sposób każdy posiada prawo do: środowiska sprzyjającego osiągnięciu możliwie najwyższego poziomu zdrowia i dobrego samopoczucia; informacji i konsultacji na temat stanu środowiska oraz na temat planów, decyzji i działań mogących oddziaływać zarówno na środowisko jak i na zdrowie.

Aby określić zdrowie jak i jego stan wyróżniano też jego mierniki, które miały wskazywać na stan zdrowia jednostki jak i całych społeczności. Zmieniały się one wraz z rozwojem nauk i wiedzy ludzi. Lekarze używali ich aby wskazać na zagrożenia i przyczyny utraty zdrowia przez ludzi.

Pozytywnymi miernikami zdrowia było między innymi: siła fizyczna danego osobnika, jego płodność, zdolności do zdobywania pokarmu oraz długość wykonywania pracy, również ilość urodzeń dzieci świadczyła o kondycji zdrowotnej.

Negatywnymi miernikami było: śmiertelność ludzi, uleganie wypadkom, ilość zgonów noworodków i matek podczas porodu, częstość zapadalności na choroby. Wraz z postępem nauk te mierniki się zmieniały. W tej chwili jest ich bardzo dużo. Obecnie możemy przeprowadzić szereg badań całego organizmu. Np. na podstawie analizy morfologii krwi możemy określić stan zdrowia badanej osoby. Używając różnego rodzaju aparatury możemy badać każdy organ człowieka i usuwać niekorzystne zmiany spowodowane chorobą .

Analizując powyższe definicje stwierdzamy, że zdrowie jest zależne od kompleksu czynników działających na organizm człowieka, przy czym człowiek przez wykorzystanie możliwości adaptacyjnych ustroju ma za zadanie tworzenie optymalnego stanu zdrowia. Przez proces aktywnego poszukiwania i utrzymywania równowagi psychofizycznej, rozumianej jako pełnia sił witalnych i obronnych organizmu oraz efektywne radzenie sobie z wymaganiami codziennego życia.

Podsumowując można powiedzieć, że zachowania normalne czy zdrowotne to takie, które pomagają nam dotrzeć do równowagi psychofizycznej i ją utrzymać. Pojęcie zdrowia jest bardzo złożone i jest jeszcze wiele innych definicji pojęcia zdrowia z których jedne są dokładniejsze a inne mniej trafne. Tworzone były przez różnych ludzi zajmujących się problemem zdrowia.

Różnice w definiowaniu pojęcia wynikają z różnej znajomości tematu i obecnej wiedzy na temat istoty człowieka i jego funkcjonowania w środowisku przyrodniczym i społecznym. Możemy powiedzieć że pojęcie zdrowia ulegało ciągłej zmianie i ulepszaniu w raz z rozwojem nauk i myśli ludzkiej i dalej ulega zmianom.



Definicje zostały zaczerpnięte z poniższych źródeł:
1) "Żyjmy dłużej" 6 (czerwiec) 2000 Medycyna chińska art. Krzysztofa Lisowskiego
2) C. Korczak, J. Leowski - Problemy higieny i ochrony zdrowia, WSiP Warszawa 1977 s.3
3) Tamże s.6
4) Tamże s.3
5) Jan Szulc, Edyta Uberhauber -Leki z bożej apteki 1991 Warszawa
6) Dąbrowski K., Zdrowie psychiczne, Warszawa 1979, s. 34
7) Teresa Bernadetta Kulik Zdrowie w medycynie i naukach społecznych. s. 132
8) Tamże s. 132
9) C. Korczak, J. Leowski - Problemy higieny i ochrony zdrowia, WSiP Warszawa 1977 s.3
10) Zdrowie dla wszystkich w XXIw.

środa, 2 lutego 2011

Czy nowotwory muszą zabijać?

Na świecie tylko z powodu raka płuc umiera rocznie około 1.3 miliona osób. A to tylko jedna z wielu chorób nowotworowych. W Polsce, tylko na nowotwory złośliwe, zapada co roku ponad 120.000 osób, z czego umiera ponad 80.000. Wśród nich jest około 1.200 dzieci, z których przeżywa około 2/3.


Z badań Instytutu Karolinska, przyznającego nagrody w dziedzinie fizjologii i medycyny, wynika że w Europie najczęściej na choroby nowotworowe umierają obywatele Polski, Rumunii, Słowacji i Estonii. W dodatku Polsce przybywa coraz więcej zachorowań na choroby nowotworowe, około 3% rocznie. To przerażający wynik.

Dlaczego choroby nowotworowe stały się plagą naszych czasów?
Przecież mamy zdecydowanie lepsze warunki życia i higieny niż kiedyś, nie głodujemy, mamy sprawną służbę zdrowia, powszechny dostęp do leków i informacji.
Czemu więc kiedyś te choroby były zdecydowanie rzadsze?

Nie zdarzało się prawie aby dzieci umierały na choroby nowotworowe. A dziś, jak pokazują statystyki, staje się to coraz powszechniejsze.
Wielu lekarzy zaczyna zauważać wpływ różnych czynników, na które byli narażeni rodzice już w okresie poczęcia i ciąży. Pestycydy, konserwanty, barwniki stosowane w wysoko przetworzonych produktach spożywczych, kosmetykach. Aromaty, polepszacze smaku i zapachu, substancje spulchniające, zagęszczające, słodziki, a nawet detergenty i napromieniowania.

W ciągu 10 lat dwukrotnie, do 360, wzrosła liczba substancji chemicznych dopuszczonych do stosowania w żywności. Taka ilość codziennie wchłanianej nienaturalnej chemii to szok dla organizmu i permanentne zatruwanie. Zaleganie toksyn często prowadzi do uszkodzeń komórek, co z kolei stanowi zaproszenie dla nowotworów.
Szkodzi to rodzicom i zdarza się, że jest bezwiednie podawane nienarodzonym dzieciom.

Oprócz wysoko przetworzonego pożywienia, czasami na bazie roślin zmodyfikowanych genetycznie, szkodliwe dla zdrowia mogą być powietrze, permanentnie zanieczyszczane przez palaczy i przemysł, oraz woda nie nadająca się do picia.
Wynika z tego że podstawową różnicą dotyczącą zdrowia między czasami przeszłymi, a obecnymi jest fakt, że kiedyś człowiek wiedział co je i pije, a nie widział czym oddycha. Dziś prawie każdy może zobaczyć czym oddycha, ale zwykle nie wie, co znajduje się w jego jedzeniu i piciu.

Warto w związku z tym zwracać uwagę na to co się je i pije. Ale nie zawsze jest możliwe racjonalne podejście. Należy w związku z tym poznać trochę więcej faktów z dziedziny chorób nowotworowych, aby móc, jak najwcześniej zapobiec ich rozwojowi, jeżeli już powstaną w jakiejś tkance.

Wszystkie rodzaje komórek nowotworowych, aby się móc rozprzestrzeniać, produkują enzymy tzw. metaloproteinazy, przy pomocy których niszczą włókna tkanki łącznej. Im więcej produkują tych enzymów, tym szybszy jest rozpad tkanki łącznej, bardziej złośliwa dmiana raka i tym krócej chory żyje. Wszystkie mają wiele wspólnych właściwości takich jak nieśmiertelność, zdolność do tworzenia naczyń krwionośnych, niekontrolowane podziały, inwazja i przerzuty.

Instytut Naukowy Dr. Ratha już w marcu 2002 roku opublikował w największej gazecie świata przełomową pracę dotyczącą chorób nowotworowych. Udowodnił w niej, że naturalna witamina C, naturalna lizyna i polifenole blokują enzymy niszczące tkankę łączną, co powstrzymuje przerzuty i rozwój komórek rakowych.

National Institutes of Health w Maryland, największy instytut naukowy na świecie, potrzebował aż 4 lat, aby to potwierdzić. Naturalne witaminy, aminokwasy, naturalne polifenole i mikroelementy, dobrane we właściwych, synergicznych proporcjach, skutecznie powstrzymują rozwój komórek nowotworowych.
Instytut potwierdził, skuteczność została dowiedziona i co dalej? Nic. Nadal są promowane w mediach przede wszystkim informacje sponsorowane przez poszczególnych producentów drogich leków i rozwiązań. Lekarze są informowani na seminariach i konferencjach wyłącznie o rozwiązaniach wdrażanych przez sponsorów tych spotkań. Brak informacji o wynikach Instytutu Naukowego Dr. Ratha. Dlaczego?

Jak sprawić aby wiedza, która zdecydowanie zwiększa efekty leczenia, a przy okazji znacznie zmniejsza jego koszty, dotarła do społeczeństwa?

wtorek, 1 lutego 2011

Młode kobiety dbajcie o zdrowie!

Rak szyjki macicy

Prewencja raka szyjki macicy
Akcja prewencyja - Chroń życie przed rakiem szyjki macicy
Pomyśl o sobie
"Chodzi o to, aby profilaktyka, konieczność regularnych badań, była tematem rozmów w naszych domach. Kobiety często zapominają o sobie, stawiając na pierwszym miejscu rodzinę. Tymczasem dbanie o własne zdrowie jest równie ważne jak dbanie o zdrowie dzieci. Kobiety powinny o tym pamiętać, a wszyscy członkowie rodziny powinni przypominać sobie o ważnych badaniach, o konieczności dbania o zdrowie" - mówi socjolog, dr Anna Giza-Poleszczuk, autorka raportu "Polki i profilaktyka. Dlaczego robimy tak mało, żeby dłużej żyć".
Cytologia ratuje życie
Rak szyjki macicy to drugi po raku piersi nowotwór, na który chorujemy najczęściej. Każdego roku dotyka 4 000 Polek. Tylko połowę z nich udaje się wyleczyć. Aby te dane były zdecydowanie bardziej optymistyczne wystarczyłoby, żeby każda z nas robiła cytologię! Kobiety umierają, bo lekceważą to badanie: ponad 60% przypadków raka szyjki macicy rozpoznaje się u kobiet, które nigdy nie robiły cytologii. Nie mamy nawyku regularnego zgłaszania się na to badanie, a szkoda, bo jest ono proste, bezbolesne i zabiera niewiele czasu. A wystarczy, aby wykryć wszelkie zmiany w szyjce macicy, zanim przekształcą się w nowotwór.
Kto powinien zgłosić się na cytologię?
"Każda kobieta, która rozpoczęła współżycie seksualne, powinna zrobić badanie cytologiczne nie później niż trzy lata od inicjacji lub w 21. roku życia. Do 30. roku życia na cytologię należy się zgłaszać raz w roku. Potem, jeśli trzy kolejne wyniki były prawidłowe, badanie powinno się robić co 2-3 lata, chyba że lekarz zaleci częściej" - przypomina dr Grzegorz Południewski, ginekolog położnik.
wirus HPV
Wirus HPV
Wirus winowajca
Główną przyczyną zachorowania na raka szyjki macicy jest zakażenie wirusem brodawczaka ludzkiego HPV. W Stanach Zjednoczonych został on uznany za najczęstszą infekcję przenoszoną drogą płciową. Szacuje się, że zakażonych jest nim około 630 milionów ludzi. W Polsce - prawie połowa aktywnych seksualnie kobiet i mężczyzn. Wirusem można się zarazić nie tylko w czasie pełnego stosunku, ale także podczas uprawiania pettingu. Dlatego na zakażenie narażone są nawet nastolatki, które jeszcze nie przeszły inicjacji. Może się zdarzyć, że noworodek zakaża się od matki podczas porodu. Bywa, że przez wiele lat wirus nie daje żadnych objawów. Dlatego mężczyzna może zupełnie nieświadomie zarazić swoją partnerkę.
Pierwsze objawy choroby
"Jednym z sygnałów zakażenia jest pojawienie się brodawek (kłykciny kończyste) na zewnętrznych narządach płciowych lub w okolicy odbytu. Jednak najgroźniejsze typy tego wirusa, odpowiedzialne za raka, nie wywołują żadnych objawów. Początkowo zmiany w komórkach błony śluzowej szyjki macicy są łagodne i łatwe do wykrycia w badaniu cytologicznym. Jeśli kobieta nie podejmie leczenia, proces zapalny rozwija się i prowadzi do nowotworu. Obecność wirusa HPV stwierdza się u wszystkich chorych na raka szyjki macicy" - mówi prof. Marek Sikorski.
Szczepienie ochronne
By wcześnie wykryć zagrożenie tym nowotworem wystarczy regularnie robić cytologię. W ostatnim czasie pojawiła się dodatkowa szansa obrony przed nim - szczepionka przeciwko HPV. Pierwsze pacjentki biorące udział w badaniach klinicznych zostały zaszczepione w USA pięć lat temu. Jest nadzieja, że szczepionka będzie chroniła przed wirusem przez całe życie. Od niedawna dostępna jest także w Polsce.

Największą skuteczność ma u dziewcząt, które jeszcze nie rozpoczęły współżycia seksualnego, czyli zanim ich organizm miał szansę zetknąć się z wirusem HPV. "Szczepionkę zaleca się dziewczętom już od 12. roku życia oraz kobietom do 26. roku życia. Szczepionka może również pomóc kobietom starszym. Szczególnym wskazaniem jest obniżona odporność i częste zapalenia narządów płciowych" - mówi dr Grzegorz Południewski. Lekarze uważają, że szczepić warto także chłopców - można to zrobić zanim ukończą 15 lat - aby w przyszłości nie zakażali swoich partnerek. Nie będą też narażeni na brodawki narządów płciowych, krępującą i trudną do wyleczenia przypadłość.

Szczepionka chroni przed zakażeniem najgroźniejszymi typami HPV, które są odpowiedzialne za 70 proc. zachorowań na raka szyjki macicy. Jednak groźnych typów wirusa jest więcej, dlatego nawet osoby, które zdecydują się na szczepienie, nie mogą czuć się zwolnione z obowiązku regularnej cytologii. Może się okazać, że zostały zakażone akurat tym wirusem, przed którym szczepionka nie chroni.
Gdzie się szczepić?
Dziewczynkom receptę może wypisać pediatra lub lekarz rodzinny. Dorosłym kobietom - lekarz rodzinny, ginekolog lub dermatolog. Nie ma obowiązku robienia wstępnych badań. Należy przyjąć trzy dawki szczepionki: dwa miesiące po pierwszej - drugą, a po kolejnych czterech - trzecią. Jedna dawka kosztuje ok. 500 zł, całość 1500 zł. Dużo, dopóki jesteśmy zdrowe. Więcej informacji znajdą Państwo na stronie internetowej kampanii "Chronię życie przed rakiem szyjki macicy":
www.hpv.pl
test hpv


"Zadbaj o życie! Swoje i swoich bliskich" to hasło tegorocznego Tygodnia Walki z Rakiem Szyjki Macicy. W dniach od 21 do 27 stycznia w całej Polsce działało ponad 80 punktów informacyjnych, w których można było dowiedzieć się więcej na temat profilaktyki raka szyjki macicy - badań cytologicznych i szczepień przeciw wirusowi HPV, odpowiedzialnemu za powstawanie choroby.

Oceń stan swojego zdrowia - nastawienie psychiczne