Przeczytałam wiersz Kahila Gibrana (ze zbioru „Prorok”) i zachwyciły mnie wersy:
Dzieci wasze nie są waszymi dziećmi,
są synami i córkami życia
tęskniącymi za własnym spełnieniem.
Przez was, lecz nie z was pochodzą
I choć są z wami, nie do was należą.
Możecie im dać swoją miłość
Lecz nie myśli wasze
Jako że własne myśli posiadają.
(...)
Jesteście łukami, z których dzieci wasze
Niby żywe strzały wysyłane są w przyszłość...
Przyjęłam w stosunku do dzieci postawę uważnego obserwatora. Dziecko nie jest moje. Jest swoje własne. A to, co mogę zrobić najważniejszego, to wspierać rozwój potencjału, który już jest. Zróbcie więc przestrzeń na dziecko, żebyście mogli je usłyszeć, zobaczyć, poczuć. Jeśli dacie mu tę przestrzeń, nie będzie musiało się z całych sił jej domagać. Dużo szybciej znajdziecie dobry wspólny rytm wzajemnego dopasowania.
Dzieci wasze nie są waszymi dziećmi,
są synami i córkami życia
tęskniącymi za własnym spełnieniem.
Przez was, lecz nie z was pochodzą
I choć są z wami, nie do was należą.
Możecie im dać swoją miłość
Lecz nie myśli wasze
Jako że własne myśli posiadają.
(...)
Jesteście łukami, z których dzieci wasze
Niby żywe strzały wysyłane są w przyszłość...
Przyjęłam w stosunku do dzieci postawę uważnego obserwatora. Dziecko nie jest moje. Jest swoje własne. A to, co mogę zrobić najważniejszego, to wspierać rozwój potencjału, który już jest. Zróbcie więc przestrzeń na dziecko, żebyście mogli je usłyszeć, zobaczyć, poczuć. Jeśli dacie mu tę przestrzeń, nie będzie musiało się z całych sił jej domagać. Dużo szybciej znajdziecie dobry wspólny rytm wzajemnego dopasowania.
Odkryjecie, kto Wam się urodził i jakie są jego specyficzne potrzeby.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz