Rady dla pacjentek pragnących uniknąć raka szyjki macicy
Z tych danych każda kobieta powinna wyciągnąć wnioski, w czym mogą jej pomóc pewne nie zawsze znane jej fakty.
Rak szyjki macicy jest nowotworem o dość szczególnej epidemiologii. Jest to wbrew pozorom i powszechnej opinii nowotwór o stosunkowo wolnej ekspansji, co wynika z wieloetapowości procesu jego powstawania , poprzedzonego zazwyczaj wytworzeniem się na szyjce zmian wyglądu nabłonka, a to teoretycznie daje szansę wykrycia zmian przednowotworowych i wczesnonowotworowych w czasie każdej wizyty u ginekologa.
Umiejscowienie tego nowotworu jest bardzo dobre z punktu widzenia łatwości dostępu metod diagnostycznych w przeciwieństwie do innych nowotworów narządów rodnych – np. raka jajnika, którego wczesna diagnostyka jest niezmiernie trudna.
Teoretycznie więc rak szyjki macicy powinien być nowotworem o marginalnym znaczeniu – prawidłowa diagnostyka byłaby w stanie zmniejszyć zapadalność aż o 80%, przesuwając go z miejsca drugiego (po raku sutka) na odległe miejsce w częstości zachorowań. Tak jednak nie jest.
60% raków szyjki macicy jest rozpoznawanych w wysokim stopniu zaawansowania ( II i III stopień ) - stąd leczenie jest w takich przypadkach mało skuteczne. Natomiast wczesna postać tego raka – tzw. rak przedinwazyjny, pozostający w tym stanie aż 5-10 lat ( 0 stopień) jest uleczalny w 100%, a więc teoretycznie jest dużo czasu na stwierdzenie jego istnienia i radykalne wyleczenie prostymi metodami.
Według danych statystycznych średni wiek kobiety z rozpoznanymi zmianami dysplastycznymi nabłonka, poprzedzającymi powstanie raka to 34 lata, kobieta z rakiem w stopniu przedinwazyjnym ma przeciętnie 42 lata, a z rakiem inwazyjnym od 48 do 52 lat. Jest to więc rak kobiet stosunkowo młodych, w pełni życia, tym bardziej tragiczne są jego skutki.
Jak wspomniano wyżej, 80% przypadków przedwczesnej śmierci z powodu raka szyjki macicy dałoby się teoretycznie uniknąć pod warunkiem rzetelnego przeprowadzenia badań profilaktycznych w dobrze wyposażonym gabinecie ginekologicznym.
Określenie „nadżerka” jest określeniem historycznym, stosowanym od 1841 roku i ma charakter absolutnie w dniu dzisiejszy niewystarczający i nieprecyzyjny, bo oznacza, że na szyjce macicy istnieją czerwone, widocznie gołym okiem zmiany i na tym koniec. Nic nie mówi o charakterze zmian, czy są one podejrzane czy niepodejrzane, czyli czy na ich obszarze statystycznie częściej powstaje rak szyjki macicy. A są one różne tak jak różne są ich przyczyny - czynniki hormonalne, przewlekłe stany zapalnymi, infekcjami wirusowymi, także ciążą czy nawet procesem starzenia się organizmu.
Metodami umożliwiającą ocenę zmian stwierdzanych na szyjce macicy jest:
*badanie cytologiczne - polega na mikroskopowej ocenie pobranych z szyjki macicy komórek i określeniu zagrożenia przejściem ich w komórki nowotworowe. Badanie to jednak ma pewne ograniczenia, o czym nie zawsze pacjentki są informowane. Przede wszystkim badanie cytologiczne daje nawet do 40% przypadków wyniki fałszywie negatywne, czyli komórki rakowe pozostają nierozpoznane w badanym preparacie. Wynika to zazwyczaj z błędów metodologicznych w czasie pobierania wymazów – niewłaściwy materiał użyty do pobrania, niewłaściwe miejsce, skąd pobrano komórki, złe warunki przechowywania preparatu i wiele innych. Najczęstszą z nich jest użycie do pobrania zwykłego patyczka z nawiniętą na koniec watą, co wyklucza np. m. innymi pobranie materiału z kanału szyjki, a właśnie tam często rozpoczyna się proces nowotworzenia.
*badanie kolposkopowe - polega na oglądaniu szyjki macicy w odpowiednim powiększeniu i określeniu charakteru zmian widocznych na szyjce. Przy jej pomocy to co dawniej było określane jako „nadżerka” jest obecnie identyfikowane i oceniane w sposób precyzyjny jako zmiany wymagające lub niewymagające interwencji lekarskiej, a jeśli tak to w jakim zakresie. Ich opis wykracza poza ramy tego opracowania - w atlasach kolposkopowych tylko łagodne, (niepodejrzane) zmiany na szyjce macicy to kilkadziesiąt określeń nabłonka, jego podścieliska, naczyń krwionośnych, zmian zapalnych, itd.
*badanie histopatologiczne - polega na pobraniu z podejrzanych zmian (najlepiej przy pomocy kolposkopii) drobnego skrawka tkanki i zbadaniu go odpowiednimi metodami w wyspecjalizowanych pracowniach histopatologicznych. Jest badaniem rozstrzygającym, mającym ścisły związek z kolposkopią, która właśnie umożliwia identyfikację obszarów szyjki przeznaczonych do weryfikacji histopatologicznej.
Przede wszystkim przyjąć do wiadomości, że nie tylko innym ludziom zdarza się zachorowanie na raka, ale może to dotyczyć właśnie mnie. Jest to połowa sukcesu w prawidłowej profilaktyce raka - pozornie nie ma w tym stwierdzeniu nic szczególnego, żadnej nadzwyczajnej, nieznanej wcześniej prawdy. Praktyka jednak wykazuje, że jesteśmy często (zbyt często!) skłonni przypisywać innym większe ryzyko powstania życiowych nieszczęść, (to innym ukradną samochód, inni zachorują, inni mogą mieć wypadek samochodowy) a nam samym i naszym najbliższym nic się nie zdarzy.
Raz na zawsze skończyć z myśleniem typu - „lepiej nie wiedzieć”. Jest to typ myślenia magicznego - dopóki nie wiemy o chorobie to jej nie ma. Myślenie takie przynosi tylko jedną, jakże pozorną korzyść - przedłuża okres nieświadomości, pozornego spokoju o kilka lat, za to olbrzymim kosztem – w tym czasie choroba przechodzi zawsze od okresu umożliwiającego pełne wyleczenie do stadium zaawansowania procesu i konsekwencji – wiadomo jakich.
Powyższe wskazówki dotyczą wszystkich chorób, szczególnie jednak raka szyjki macicy, dlatego należy:
*chodzić raz w roku do dobrze wyposażonego gabinetu ginekologa, nie czekać, aż pojawią się dolegliwości, które budzą niepokój (nieregularne plamienia, upławy, bóle itp.).
*przypominać lekarzowi o pobraniu cytologii – czasami lekarz o tym zapomina, czasami nie sprawdzi, kiedy była ostatnio pobierana (powinna być pobrana minimum raz w roku). W żadnym wypadku nie będzie to potraktowane jako zachowanie nieuprzejme wobec lekarza!
*należy koniecznie dowiedzieć się, jaki jest wynik badania i przechowywać go w specjalnej teczce w domu – niedopuszczalne jest przechowywanie wyniku badania w miejscu wykonania – może zajść zawsze potrzeba zmiany lekarza, porównania wyniku itp., wtedy ułatwimy sobie życie przechowując całą dokumentację w domu w jednym miejscu. Można przecież ewentualnie pozostawić w poradni kserokopię wyniku badania, gdy jest takie życzenie personelu!
*zapytać lekarza albo w czasie badania samej zaobserwować, czy cytologia jest pobierana specjalnym przyrządem służącym wyłącznie do tego, czy też wacikiem nawiniętym na patyk – takie badanie jest bez najmniejszej wartości diagnostycznej i trzeba je traktować jako niebyłe.
*bezwzględnie stosować się do zaleceń lekarza i jeśli on tak orzeknie, należy likwidować zmiany na szyjce macicy – nawet tzw. „niewielka nadżerka „ to skupisko milionów komórek do usunięcia.
Istnieje kilka metod usuwania zmian podejrzanych o częstsze rozwijanie się na nich procesów nowotworowych.
Najpopularniejszy jest zabieg elektrokoagulacji. Metoda ta polega na usuwaniu zmian szyjki prądem o wysokim napięciu i niskim natężeniu (łuk elektryczny) który przeskakuje z końcówki urządzenia na szyjkę i powoduje zwęglenie tkanek pod wpływem temperatury iskry wynoszącej kilka tysięcy stopni Celsjusza. Jest to metoda skuteczna, choć nie pozbawiona pewnych wad. Przepływ prądu może być nieprzyjemnie odczuwany przez pacjentkę, gojenie jest dość długie, czasami po zabiegu dochodzi do deformacji ujścia zewnętrznego kanału szyjki uniemożliwiającego prawidłową ewakuację tkanek i krwi miesiączkowej (powstają bolesne miesiączki) oraz trudności w rozwieraniu się szyjki w czasie porodu. Tkanki szyjki ulegają zwęgleniu na różnej głębokości, ich demarkacja (oddzielanie się od podłoża) czasami jest utrudnione, często powikłane powstaniem miejscowego procesu zapalnego, a to przedłuża czas gojenia.
Zabiegi chemokoagulacji wykorzystują większą wrażliwość tkanek nieprawidłowych na pewne kwasowe substancje chemiczne, które w tej metodzie przykłada się do zmian na szyjce. Jest to sposób bardzo czasochłonny i niepewny jeśli chodzi o całkowite usunięcie zmian, zwłaszcza rozległych, zmusza pacjentkę do wielokrotnego przychodzenia do lekarza celem nakładania na szyjkę preparatu.
Z nowszych metod stosowana jest kriokoagulacja zmian polegająca na ich zniszczeniu poprzez zamrożenie ciekłym azotem. Jest to zabieg jednorazowy, skuteczny, choć charakteryzuje się przedłużonym czasem gojenia wynikającym z braku istnienia wyraźnej granicy miedzy tkankami poddanym martwicy w wyniku zamrożenia a położonymi głębiej, lecz również poddanym działaniu niskiej temperatury.
Zabiegi wykorzystujące światło w celu usunięcia zmian szyjki czyli fotokoagulacja polega na wyemitowaniu 1,5 sekundowego impulsu światła o charakterystyce lasera neodymowo-yagowego tak dobranego, że powoduje odparowanie wody komórkowej usuwanej zmiany. Metoda ta pozwala na ustawienie zasięgu penetracji promienia niszczącego tkanki z dokładnością do 0,1 mm w głąb szyjki, stąd możliwość doboru zasięgu do zakładanej głębokości zmian oraz miejsca działania. W zależności od powierzchni zmian przeznaczonej do usunięcia jest dobierana średnica emitera wiązki światła (do 10 mm). Zabieg polega na uciśnięciu zmiany przeznaczonej do koagulacji końcówką emitera w celu wymuszenia odpływu krwi z naczyń leżących w obrębie usuwanych zmian ( zmniejszona poprzez to tzw. „przestrzeń gojenia” to szybsze gojenie) oraz wyemitowanie 1,5 sekundowego impulsu światła. Zabieg jest zupełnie bezbolesny, gojenie jest szybkie, bowiem odwodnione, ale pozostawione na szyjce komórki tworzą warstwę ochronną dla procesów odnowy nabłonka. Zabieg fotokoagulacji jest szczególnie polecany kobietom, które jeszcze nie rodziły albo mają zamiar jeszcze mieć dziecko.
Według Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem (IARC) w Lyonie stwierdzono, że w Polsce przeżywalność 5 – letnia u kobiet ze stwierdzonym rakiem szyjki macicy jest najniższa z 17 ocenianych krajów Europy.
Z tych danych każda kobieta powinna wyciągnąć wnioski, w czym mogą jej pomóc pewne nie zawsze znane jej fakty.
Rak szyjki macicy jest nowotworem o dość szczególnej epidemiologii. Jest to wbrew pozorom i powszechnej opinii nowotwór o stosunkowo wolnej ekspansji, co wynika z wieloetapowości procesu jego powstawania , poprzedzonego zazwyczaj wytworzeniem się na szyjce zmian wyglądu nabłonka, a to teoretycznie daje szansę wykrycia zmian przednowotworowych i wczesnonowotworowych w czasie każdej wizyty u ginekologa.
Umiejscowienie tego nowotworu jest bardzo dobre z punktu widzenia łatwości dostępu metod diagnostycznych w przeciwieństwie do innych nowotworów narządów rodnych – np. raka jajnika, którego wczesna diagnostyka jest niezmiernie trudna.
Teoretycznie więc rak szyjki macicy powinien być nowotworem o marginalnym znaczeniu – prawidłowa diagnostyka byłaby w stanie zmniejszyć zapadalność aż o 80%, przesuwając go z miejsca drugiego (po raku sutka) na odległe miejsce w częstości zachorowań. Tak jednak nie jest.
60% raków szyjki macicy jest rozpoznawanych w wysokim stopniu zaawansowania ( II i III stopień ) - stąd leczenie jest w takich przypadkach mało skuteczne. Natomiast wczesna postać tego raka – tzw. rak przedinwazyjny, pozostający w tym stanie aż 5-10 lat ( 0 stopień) jest uleczalny w 100%, a więc teoretycznie jest dużo czasu na stwierdzenie jego istnienia i radykalne wyleczenie prostymi metodami.
Według danych statystycznych średni wiek kobiety z rozpoznanymi zmianami dysplastycznymi nabłonka, poprzedzającymi powstanie raka to 34 lata, kobieta z rakiem w stopniu przedinwazyjnym ma przeciętnie 42 lata, a z rakiem inwazyjnym od 48 do 52 lat. Jest to więc rak kobiet stosunkowo młodych, w pełni życia, tym bardziej tragiczne są jego skutki.
Jak wspomniano wyżej, 80% przypadków przedwczesnej śmierci z powodu raka szyjki macicy dałoby się teoretycznie uniknąć pod warunkiem rzetelnego przeprowadzenia badań profilaktycznych w dobrze wyposażonym gabinecie ginekologicznym.
Określenie „nadżerka” jest określeniem historycznym, stosowanym od 1841 roku i ma charakter absolutnie w dniu dzisiejszy niewystarczający i nieprecyzyjny, bo oznacza, że na szyjce macicy istnieją czerwone, widocznie gołym okiem zmiany i na tym koniec. Nic nie mówi o charakterze zmian, czy są one podejrzane czy niepodejrzane, czyli czy na ich obszarze statystycznie częściej powstaje rak szyjki macicy. A są one różne tak jak różne są ich przyczyny - czynniki hormonalne, przewlekłe stany zapalnymi, infekcjami wirusowymi, także ciążą czy nawet procesem starzenia się organizmu.
Metodami umożliwiającą ocenę zmian stwierdzanych na szyjce macicy jest:
*badanie cytologiczne - polega na mikroskopowej ocenie pobranych z szyjki macicy komórek i określeniu zagrożenia przejściem ich w komórki nowotworowe. Badanie to jednak ma pewne ograniczenia, o czym nie zawsze pacjentki są informowane. Przede wszystkim badanie cytologiczne daje nawet do 40% przypadków wyniki fałszywie negatywne, czyli komórki rakowe pozostają nierozpoznane w badanym preparacie. Wynika to zazwyczaj z błędów metodologicznych w czasie pobierania wymazów – niewłaściwy materiał użyty do pobrania, niewłaściwe miejsce, skąd pobrano komórki, złe warunki przechowywania preparatu i wiele innych. Najczęstszą z nich jest użycie do pobrania zwykłego patyczka z nawiniętą na koniec watą, co wyklucza np. m. innymi pobranie materiału z kanału szyjki, a właśnie tam często rozpoczyna się proces nowotworzenia.
*badanie kolposkopowe - polega na oglądaniu szyjki macicy w odpowiednim powiększeniu i określeniu charakteru zmian widocznych na szyjce. Przy jej pomocy to co dawniej było określane jako „nadżerka” jest obecnie identyfikowane i oceniane w sposób precyzyjny jako zmiany wymagające lub niewymagające interwencji lekarskiej, a jeśli tak to w jakim zakresie. Ich opis wykracza poza ramy tego opracowania - w atlasach kolposkopowych tylko łagodne, (niepodejrzane) zmiany na szyjce macicy to kilkadziesiąt określeń nabłonka, jego podścieliska, naczyń krwionośnych, zmian zapalnych, itd.
*badanie histopatologiczne - polega na pobraniu z podejrzanych zmian (najlepiej przy pomocy kolposkopii) drobnego skrawka tkanki i zbadaniu go odpowiednimi metodami w wyspecjalizowanych pracowniach histopatologicznych. Jest badaniem rozstrzygającym, mającym ścisły związek z kolposkopią, która właśnie umożliwia identyfikację obszarów szyjki przeznaczonych do weryfikacji histopatologicznej.
RADY DLA PACJENTEK PRAGNĄCYCH UNIKNĄĆ RAKA SZYJKI MACICY
Przede wszystkim przyjąć do wiadomości, że nie tylko innym ludziom zdarza się zachorowanie na raka, ale może to dotyczyć właśnie mnie. Jest to połowa sukcesu w prawidłowej profilaktyce raka - pozornie nie ma w tym stwierdzeniu nic szczególnego, żadnej nadzwyczajnej, nieznanej wcześniej prawdy. Praktyka jednak wykazuje, że jesteśmy często (zbyt często!) skłonni przypisywać innym większe ryzyko powstania życiowych nieszczęść, (to innym ukradną samochód, inni zachorują, inni mogą mieć wypadek samochodowy) a nam samym i naszym najbliższym nic się nie zdarzy.
Raz na zawsze skończyć z myśleniem typu - „lepiej nie wiedzieć”. Jest to typ myślenia magicznego - dopóki nie wiemy o chorobie to jej nie ma. Myślenie takie przynosi tylko jedną, jakże pozorną korzyść - przedłuża okres nieświadomości, pozornego spokoju o kilka lat, za to olbrzymim kosztem – w tym czasie choroba przechodzi zawsze od okresu umożliwiającego pełne wyleczenie do stadium zaawansowania procesu i konsekwencji – wiadomo jakich.
Powyższe wskazówki dotyczą wszystkich chorób, szczególnie jednak raka szyjki macicy, dlatego należy:
*chodzić raz w roku do dobrze wyposażonego gabinetu ginekologa, nie czekać, aż pojawią się dolegliwości, które budzą niepokój (nieregularne plamienia, upławy, bóle itp.).
*przypominać lekarzowi o pobraniu cytologii – czasami lekarz o tym zapomina, czasami nie sprawdzi, kiedy była ostatnio pobierana (powinna być pobrana minimum raz w roku). W żadnym wypadku nie będzie to potraktowane jako zachowanie nieuprzejme wobec lekarza!
*należy koniecznie dowiedzieć się, jaki jest wynik badania i przechowywać go w specjalnej teczce w domu – niedopuszczalne jest przechowywanie wyniku badania w miejscu wykonania – może zajść zawsze potrzeba zmiany lekarza, porównania wyniku itp., wtedy ułatwimy sobie życie przechowując całą dokumentację w domu w jednym miejscu. Można przecież ewentualnie pozostawić w poradni kserokopię wyniku badania, gdy jest takie życzenie personelu!
*zapytać lekarza albo w czasie badania samej zaobserwować, czy cytologia jest pobierana specjalnym przyrządem służącym wyłącznie do tego, czy też wacikiem nawiniętym na patyk – takie badanie jest bez najmniejszej wartości diagnostycznej i trzeba je traktować jako niebyłe.
*bezwzględnie stosować się do zaleceń lekarza i jeśli on tak orzeknie, należy likwidować zmiany na szyjce macicy – nawet tzw. „niewielka nadżerka „ to skupisko milionów komórek do usunięcia.
Istnieje kilka metod usuwania zmian podejrzanych o częstsze rozwijanie się na nich procesów nowotworowych.
Najpopularniejszy jest zabieg elektrokoagulacji. Metoda ta polega na usuwaniu zmian szyjki prądem o wysokim napięciu i niskim natężeniu (łuk elektryczny) który przeskakuje z końcówki urządzenia na szyjkę i powoduje zwęglenie tkanek pod wpływem temperatury iskry wynoszącej kilka tysięcy stopni Celsjusza. Jest to metoda skuteczna, choć nie pozbawiona pewnych wad. Przepływ prądu może być nieprzyjemnie odczuwany przez pacjentkę, gojenie jest dość długie, czasami po zabiegu dochodzi do deformacji ujścia zewnętrznego kanału szyjki uniemożliwiającego prawidłową ewakuację tkanek i krwi miesiączkowej (powstają bolesne miesiączki) oraz trudności w rozwieraniu się szyjki w czasie porodu. Tkanki szyjki ulegają zwęgleniu na różnej głębokości, ich demarkacja (oddzielanie się od podłoża) czasami jest utrudnione, często powikłane powstaniem miejscowego procesu zapalnego, a to przedłuża czas gojenia.
Zabiegi chemokoagulacji wykorzystują większą wrażliwość tkanek nieprawidłowych na pewne kwasowe substancje chemiczne, które w tej metodzie przykłada się do zmian na szyjce. Jest to sposób bardzo czasochłonny i niepewny jeśli chodzi o całkowite usunięcie zmian, zwłaszcza rozległych, zmusza pacjentkę do wielokrotnego przychodzenia do lekarza celem nakładania na szyjkę preparatu.
Z nowszych metod stosowana jest kriokoagulacja zmian polegająca na ich zniszczeniu poprzez zamrożenie ciekłym azotem. Jest to zabieg jednorazowy, skuteczny, choć charakteryzuje się przedłużonym czasem gojenia wynikającym z braku istnienia wyraźnej granicy miedzy tkankami poddanym martwicy w wyniku zamrożenia a położonymi głębiej, lecz również poddanym działaniu niskiej temperatury.
Zabiegi wykorzystujące światło w celu usunięcia zmian szyjki czyli fotokoagulacja polega na wyemitowaniu 1,5 sekundowego impulsu światła o charakterystyce lasera neodymowo-yagowego tak dobranego, że powoduje odparowanie wody komórkowej usuwanej zmiany. Metoda ta pozwala na ustawienie zasięgu penetracji promienia niszczącego tkanki z dokładnością do 0,1 mm w głąb szyjki, stąd możliwość doboru zasięgu do zakładanej głębokości zmian oraz miejsca działania. W zależności od powierzchni zmian przeznaczonej do usunięcia jest dobierana średnica emitera wiązki światła (do 10 mm). Zabieg polega na uciśnięciu zmiany przeznaczonej do koagulacji końcówką emitera w celu wymuszenia odpływu krwi z naczyń leżących w obrębie usuwanych zmian ( zmniejszona poprzez to tzw. „przestrzeń gojenia” to szybsze gojenie) oraz wyemitowanie 1,5 sekundowego impulsu światła. Zabieg jest zupełnie bezbolesny, gojenie jest szybkie, bowiem odwodnione, ale pozostawione na szyjce komórki tworzą warstwę ochronną dla procesów odnowy nabłonka. Zabieg fotokoagulacji jest szczególnie polecany kobietom, które jeszcze nie rodziły albo mają zamiar jeszcze mieć dziecko.
Wadą tej metody jest niemożliwość usunięcia zmian na tzw. szyjce lacerowanej, czyli takiej, która ma pęknięcia i szczeliny powstałe po porodzie uniemożliwiające dokładny kontakt końcówki emitera ze zmianami przeznaczonymi do usunięcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz