piątek, 14 maja 2010
,,Wyleczony" klasycznie pacjent.
Co wg. onkologa ma robić "wyleczony" klasycznie pacjent
po opuszczeniu szpitala ?
Dziś wiele osób już wie, że największym błędem osób, które nie pokonały choroby nowotworowej był fakt, że zdały się jedynie na osiągnięcia medycyny akademickiej, a terapie naturalne tak bardzo ganione przez "klan farmaceutyczny", podejmowane były zbyt późno lub wcale.
Jedna z entuzjastek form naturalnych i suplementów CaliVita opowiada o swoich wcześniejszych doświadczeniach:
Kiedy zapytałam prowadzącego moje leczenie onkologa co muszę robić by nie dopuścić do nawrotu choroby, w odpowiedzi usłyszałam:
- Nic. Proszę wracać do domu, zapomnieć o wszystkim, a jak przyjdzie czas pojawić się znowu.
Miałam wrażenie, że się przesłyszałam. Kiedy dotarło do mnie, że jednak się nie mylę, byłam zawiedziona, zrozpaczona i bardzo, bardzo bezradna.''
Nie tak dawno również dowiedzieliśmy się z mediów, iż podawana chemioterapia jest trafiona zaledwie u połowy pacjentek chory na raka piersi. Druga połowa stosuje tę metodę zupełnie niepotrzebnie, zatruwając i osłabiając tym samym swój - i tak słaby już organizm. Podobnie
w tym przypadku kobiety nie maja zalecanych naturalnych produktów wspierających układ immunologiczny a wprost przeciwnie - zbyt często odradza im się stosowanie czegokolwiek ochronnie - nawet antyoksydantów przeciwnowotworowych (patrz Mega Protect- MEGA OCHRONA)
Bezradność czuje ogromna większość pacjentów opuszczających oddział onkologiczny. Dla nich również oprócz zaleceń w żywieniu, zweryfikowania dotychczasowego stylu życia i zaleceni profilaktycznej chemioterapii lub naświetlania, przeważnie lekarze nie mają nic więcej do zaoferowania. Tym czasem różne preparaty naturalne są sposobem na zabezpieczenie się przed
nawrotem choroby, a dla osób jeszcze chorych zwiększają szansę wzmocnienia organizmu i wyzdrowienia. Muszą być jednak podawane w odpowiednio wysokich dawkach, jak również powinny być najwyższej jakości i posiadać przede wszystkim certyfikaty świadczące o pełnej kontroli ich zawartości wewnątrzkapsułki czy tabletki - certyfikaty GMP i FDA.
Niestety ogromna większość suplementów sprzedawanych w aptekach i innych formach sprzedaży - naturalnych i półsyntetycznych produktów - nie posiada takich certyfikatów. To oznacza, iż nie wiemy co tak faktycznie sprzedawane jest nam w kapsułkach i tabletkach. Nie wiemy ile gram jest danego składnika i nie znamy jakości tego produkty, czy został dobrze
oczyszczony czy też "domowym" sposobem wysuszono lub zapasteryzowano zioła, a te nie posiadają już cennej dla nas mocy bioterapuetyku - nie mają biologicznie czynnej aktywności.
Wspomaganie własnego organizmu preparatami o nikłej aktywności i małej lub żadnej skuteczności działania, daje zwątpienie ludziom chorym i ich rodzinom, gdyż większość z nich nie zna różnicy między jakością i ceną za tę jakość, lecz sugerując się ceną najtańszych środków zastępczych, są później niemile rozczarowani efektem działania tych produktów. To również
rzutuje na całą ofertę i te wysokiej jakości suplementy oraz te buble, dając światło na to, że pewnie wszystko jest tak samo nieskuteczne.
Stąd polecam zdobywać własną wiedzę i doświadczenie na temat ziół, witamin, minerałów i wielu preparatów a szczególnie technologii ich produkcji, certyfikatów międzynarodowych i sprawdzonych firm.
Uwagę warto zwrócić szczególnie na certyfikat GMP (Good Manufacturing Practice) zapisany wyłącznie na opakowaniach suplementów o najwyższej jakości. GMP daje nam Klientom gwarancje najlepszej jakości oraz ścisłej kontroli naturalnych produktów i ich wysokiej skuteczności.
www.ambasadazdrowia.mycali.biz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz