sobota, 10 czerwca 2017

Jak wspierać najbliższych?

Znalezione obrazy dla zapytania Jak wspierać najbliższych?

Co możesz im ofiarować?


Spotykasz znajomego, który chodzi zgarbiony, patrzy nieobecnym spojrzeniem i zdaje się nie zauważać Cię. Widzisz dawną przyjaciółkę, która wyraźnie się zmieniła - ubrana na czarno, bez makijażu, ze śladami przepłakanej nocy. Dowiedziałeś się, że Twój kolega z pracy jest nieuleczalnie chory - widzisz jak izoluje się, unika kontaktu. Chciałbyś do nich podejść, zapewnić o swojej obecności, o chęci pomocy.

Nie wiesz jak. Brakuje Ci odwagi. Boisz się, że sam poczujesz się przytłoczony ich problemami. Któreś z nich podejdzie do Ciebie i powie o swoim problemie. Nieporadne "Nie przejmuj się, wszystko będzie dobrze." to jedyne na co Cię stać. Odsyłasz ich do psychologa, psychiatry, do kogokolwiek. A tymczasem możesz ofiarować im znacznie więcej. Możesz pokazać, że Ci zależy, że rozumiesz, że współodczujesz. W tym nie powinien zastępować Cię żaden specjalista! Pamiętaj, że nikt nie oczekuje od Ciebie, że zlikwidujesz jego problemy. Nie przejmuj się więc, że nie dasz rady pomóc osobie, która prosi Cię o wsparcie. Twoja życzliwość, obecność oraz zainteresowanie są realną i ważną pomocą.

Zacznij od okazania zrozumienia. Proste słowa "Wyobrażam sobie, co czujesz." albo "To musi być dla Ciebie bardzo trudne." są bardzo ważne dla wyizolowanej i osamotnionej osoby. Po takich słowach albo zdecydują się na rozmowę z Tobą, albo odpowiedzą, że muszą sobie same z tym problemem poradzić. Musisz zawsze pamiętać, że nawet osoba cierpiąca i zdesperowana jest osobą wolną i ma prawo decydować o tym, czy oczekuje Twojej pomocy, czy nie. Dlatego jeśli próbujemy rozpocząć rozmowę z kimś o czyich problemach wiemy, zacznijmy od ogólnikowego stwierdzenia; np. "Słyszałem, że nie jest najlepiej z Twoich zdrowiem." jest znacznie lepsze niż "Słyszałem, że masz raka". Możemy też odwołać się do wyglądu danej osoby i powiedzieć "Widzę, że jesteś ostatnio zmęczona i zdajesz się nie słyszeć, co do Ciebie mówię. Czy masz może jakieś kłopoty?". Bardzo ważna jest nasza delikatność, gdyż osoby, które przeżywają ciężkie chwile mogą być szczególnie wrażliwe. Oczywiście, możemy usłyszeć odpowiedź zaprzeczającą i musimy ją uszanować. Respektowanie prawa drugiego człowieka do samodzielnej walki ze swoimi problemami to już duża pomoc. Pokazujemu mu w ten sposób, że szanujemy jego prawa i akceptujemy jego wybór.

Nie próbujmy pocieszać! Pocieszanie oraz wyrażanie współczucia i litości przynoszą zazwyczaj odwrotny skutek. Utwierdzają tylko o beznadziejności sytuacji. Aby nastrój osoby cierpiącej się poprawił konieczne jest albo usunięcie przyczyny, albo takie rozumienie cierpienia, które umożliwi podjęcie prób jego zmiany. Dlatego realne pocieszenie może dać np. informacja o nowym leku albo rozmowa z duchownym, który, odwołując się do religii, nada cierpieniu sens. To, co możemy zrobić my, to przede wszystkim obecność i życzliwość.

Nie spieszmy z pomocą! Częstym błędem popełnianym przez ludzi pragnących pomóc jest fakt, że po usłyszeniu o czyichś problemach "spieszą z pomocą" i bez zastanowienia chwytają się tego, co mają na końcu języka. Nie ma wątpliwości, że gdy chodzi o sferę psychiki czy ducha z pomocą należy raczej przychodzić niż spieszyć. Należy sobie dać czas na namysł, na spokojną refleksję.

Nasz spokój i opanowanie staną się silnym punktem oparcia dla potrzebującej osoby. Dlatego tak ważne jest, abyśmy bronili się przed udzielającym się niepokojem drugiej osoby. Gdy czujemy się zbyt obciążeni jej problemem, poprośmy o przeniesienie rozmowy na inny termin. Wytłumaczmy spokojnie, że chcemy wszystko przemyśleć, aby jej lepiej pomóc. W ten sposób unikniemy reakcji "Ja wszystkich tylko męczę".

Przede wszystkim słuchajmy. Nasz rozmówca potrzebuje wyrzucić z siebie ból. Pomaga mu to w uporządkowaniu wszystkiego, a nam daje możliwość w dokładnym rozeznaniu się w sytuacji drugiej osoby. To warunek jakiejkolwiek pomocy. W większości przypadków nasze spokojne rozeznanie sytuacji pomaga rozmówcy w takim stopniu, że dalej jest już w stanie sam sobie poradzić z problemem.

Warunki udanej rozmowy:


*Rozmówca decyduje o długości rozmowy. Oczywiście, jeśli czujemy się zmęczeni lub mamy inne zaplanowane zajęcia, należy delikatnie zakończyć spotkanie, zapewniając o jego kontynuacji i od razu ustalając jego termin.
*Rozmawiamy tylko w intymnej i spokojnej sytuacji. Jeśli zdesperowany rozmówca dopada nas w drodze do pracy, spokojnie i delikatnie wytłumaczmy mu, że będziemy w stanie poświęcić mu czas i całą naszą uwagę w innym, konkretnym terminie.
*Nie dajmy się wciągać w zbiorowe rozważanie problemu. Najefektywniej pomożemy, gdy będzie to rozmowa w cztery oczy.
*Na pierwszą rozmowę najlepszy jest teren neutralny, choć wybrać go powinien nasz rozmówca, tak aby czuł się pewniej i spokojniej. Bardzo dobrym miejscem jest kawiarnia, która zapewnia odpowiednią, niekrępującą odległość między rozmówcami.
*Nasz rozmówca powinien mieć poczucie wpływu na przebieg rozmowy - to poczucie może rozwinąć się na poczucie opanowania sytuacji, w której się znalazł.
*Koncentrujmy się na naszym rozmówcy. Odłóżmy inne sprawy, wyłączmy telefon komórkowy. *Dajmy odczuć drugiej osobie, że jest ważna.
*Szczególnie podczas pierwszych rozmów trzymajmy się proporcji 5:1, tzn. jeśli rozmówca mówi przez 50 minut, muy nie zajmujmy więcej niż 10.
*Dopytuj, czy dobrze rozumiesz i powtarzaj własnymi słowami, jak zrozumiałeś to, co powiedział.
*Wyrażaj duchową solidarność. Zdania takie jak "Wyobrażam sobie, co musiałeś czuć." czy "Wiem, jak to jest." są bardzo ważne dla naszego rozmówcy. Nigdy jednak nie kłam. Jeśli nie wyobrażasz sobie i nie masz pojęcia, co czuje druga osoba, nie mów tak! To budzi podejrzenie o litość. Możesz powiedzieć "Widzę, że bardzo Ci z tym ciężko".
*Jeśli nasz rozmówca rozpłacze się, zachowajmy taktowne milczenie. W ten sposób pokażemy naszą akceptację dla jego reakcji uczuciowych.
*Nie osądzaj. Rozmówca może przekazywać przesadzone i bardzo zmienne obrazy rzeczywistości. Raz będzie kogoś kochał, a raz obwiniał. Nie wolno Ci wówczas usprawiedliwiać danej osoby ani jej oskarżać, nawet jeśli rozmówca Cię do tego prowokuje pytaniami. Staraj się zachować dystans i obiektywizm. To właśnie Twojej stabilność rozmówca potrzebuje najbardziej. Lepiej powiedzieć "Rozumiem, że jesteś wściekła" niż "Masz rację, to okropny drań."
*Nie doradzaj i nie pouczaj. Rozmówca często będzie Cię prowokował pytaniami w stylu "I co ja mam teraz zrobić?". W pierwszym etapie nie dysponujesz tak rozległą wiedzą o jego sytuacji, by móc mu coś doradzić. Jeśli upiera się, możesz powiedzieć, co Ty byś zrobił na jego miejscu.
*Dbaj o własną stabilność. Jeśli udziela Ci się poczucie beznadziejności, poproś o zakończenie rozmowy. Ustalając termin kolejnej, pamiętaj o swoim wypoczynku. Będziesz potrzebował około tygodnia, by wyciszyć się, wszystko poukładać i znaleźć siły na kolejną rozmowę. Postaraj się w tym czasie pomedytować albo pomodlić się lub w inny sposób bezrefleksyjnie odpocząć. Dopiero później wróć myślami do problemu Twojego znajomego.
*Znajdź konsultanta. Osoba trzecia, życzliwa i mądra, która nie angażuje się emocjonalnie w kontakt z Twoim znajomym, może pomóc Ci pozbierać myśli i zrozumieć to, co usłyszałeś. Nie musimy mówić o tym naszemu znajomem, choć jeśli będzie dopytywał, przyznajmy, że rozmawialiśmy z kimś o jego problemach, by lepiej sobie wszystko poukładać. 

Nasz znajomy poczuje wtedy, że traktujemy jego problemy poważnie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Oceń stan swojego zdrowia - nastawienie psychiczne